E: Górnik Łęczna - AZS Wrocław 2:1

Ekstraliga kobiet, 10.10.2015 r. godz. 11.00
GKS Górnik Łęczna - AZS Wrocław 2:1 (2:1)
Jędrzejewicz 5, Sznyrowska 34 - Cichosz 17

Sędzia: Agnieszka Płaskocińska (Radom)

Górnik (skład wyjściowy): Wilk - Parczewska, Hajduk, Górnicka, Szewczuk, Kamczyk, Kawalec, Guściora, Hrimova, Jędrzejewicz, Sznyrowska

AZS (skład wyjściowy): Bocian - Grec, Gradecka, Zalwowska, Grabowska, Zbyrad, Dereń, Ostrowska, Maciukiewicz, Cichosz

Było to najbardziej interesujące spotkanie 9. kolejki Ekstraligi i jednocześnie starcie trzeciej z szóstą drużyną w tabeli. O ile drużyna z Lubelszczyzny spisuje się na miarę oczekiwań, tak zespół ze stolicy Dolnego Śląska może na początku sezonu odczuwać pewien niedosyt. Remis ze Sztormem Gdańsk i historia organizacyjna z meczu z Wałbrzychem (wygrana Wrocławia, a później walkower dla Wałbrzycha) z pewnością nie wzmocniły morale zespołu. Nie doszło również do starcia niedawnych koleżanek z Medyka czyli Eweliny Kamczyk (Górnik) i Sylwii Matysik (AZS) a powodem jest kontuzja tej drugiej.

Początek meczu zdecydowanie należał do miejscowych. Ewelina Kamczyk z prawej strony dośrodkowała do Agnieszki Jędrzejewicz, która najwyżej wyskoczyła do piłki i mieliśmy 1:0. Wrocławianki podrażnione takim obrotem sprawy próbowały szybko odpowiedzieć jednak dobrze radziła sobie Dorota Wilk. Zwłaszcza wtedy, kiedy pewnym i dalekim wyjściem skasowała groźną akcję rywalek, a dobitkę z kolei zablokowała defensywa Górnika. Jednak na wyrównanie nie trzeba było długo czekać. W 17 minucie Marta Cichosz z 20 metrów przelobowała bramkarkę Górnika. Ależ to było uderzenie!

Potem nie mogąc sforsować defensywy miejscowych na kolejny strzał z dalszej odległości zdecydowała się Karolina Ostrowska ale tym razem Dorota Wilk nie dała się zaskoczyć. 33 minuta to strzał w słupek Oliwii Maciukiewicz a kilkadziesiąt sekund później zabójczą kontrę wyprowadziły "Górniczki". Po trójkowej akcji Anna Sznyrowska wyszła sam na sam z Bocian i zimną krwią wykorzystała okazję.

W drugiej części meczu Górnik kontrolował mecz a mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie. W 68 minucie jednak Anna Sznyrowska, która minęła defensywę AZS i ograła bramkarkę, w momencie podania znajdowała się na pozycji spalonej. Jej trafienie nie zostało więc uznane. Piłkarki z Wrocławia próbowały odrobić straty i mogły to zrobić ale w końcówce Oliwia Maciukiewicz nie wykorzystała świetnej okazji do doprowadzenia do wyrównania. Do końca wynik już się nie zmienił, tym samym Górnik wygrał drugi z rzędu a ogółem piąty mecz w lidze. Spotkanie na żywo można było obejrzeć w internecie na kpsport.pl