Defensywa zawiodła, porażka AZS Wrocław

Ekstraliga kobiet, 18.11.2015 r. godz. 13.00
Medyk POLOmarket Konin - AZS Wrocław 3:1
Sikora 11, 57, Chudzik 45 - Grabowska 83

Sędzia: Magdalena Figura (Śląski ZPN)

Medyk: Szymańska - Grad, Nikolić, Ficzay (46 Pakulska), Slavcheva (90 Gozdek), Balcerzak, Chudzik, Dudek, Sikora (67 Zawiślak), Daleszczyk (80 Woźniak), Gawrońska

AZS: Bocian - Zalwowska, Grec, Gradecka, Ostrowska, Olszewska (90 Korda), Grabowska (90 Urbaniak), Wróblewska, Koziarska (67 Lipka), Zbyrad, Cichosz (78 Maciukiewicz)


Od jakiegoś czasu wiadomo było, że warunki atmosferyczne uniemożliwią ładną grę. W większości Polski wieje silny, porywisty wiatr a na dodatek często pada deszcz. Nie inaczej było dzisiaj w Koninie. Płyta boiska przypominała grzęzawisko a nie miejsce, w którym na co dzień rozgrywa się mecze rangi mistrzowskiej. Lepiej w tych niemalże ekstremalnych warunkach poradziły sobie podopieczne trenera Romana Jaszczaka i to one zgarnęły trzy punkty. Tym samym po rozegraniu ostatniego zaległego spotkania przewaga Medyka nad drugim w tabeli rywalem z Łęcznej wzrosła do ośmiu oczek.

Pomimo trudnych warunków AZS dobrze prezentował się na tle mistrza Polski. Lepsze wrażenie w tym sezonie w Koninie sprawił chyba tylko Górnik Łęczna. Trener wrocławskiej drużyny postawił na defensywę ale jego piłkarki potrafiły również wyjść z groźną kontrą czy regularnie przebywać na połowie Medyka. Co w przypadku większości zespołów, które tu przyjeżdżają nie jest takie oczywiste.

Mistrzynie Polski zaczęły z „wysokiego C”. Podanie wzdłuż linii bramkowej od Pauliny Dudek na gola zamieniła Aleksandra Sikora i mieliśmy 1:0. Po chwili Medyczki powinny podwyższyć prowadzenie ale kolejne uderzenie Sikory palcami na poprzeczkę wybiła Anna Bocian. Piłka zatrzymała się przed linią bramkową ale żadna z koninianek nie zdołała jej już dobić. Kolejną szansę na podwyższenie wyniku po podaniu Patrycji Balcerzak miała Natalia Chudzik ale jej strzał zewnętrzną częścią stopy okazał się niecelny.

Potem byliśmy świadkami dwóch kontrowersji. W pierwszej sytuacji Anna Bocian źle obliczyła lot piłki, futbolówka odbiła się od Gawrońskiej. Ta pobiegła za nią niemalże do linii końcowej, podała do Sikory, która trafiła do pustej bramki. Arbiter jednak gola nie uznała. Dlaczego?
Druga wątpliwość to gol Natalii Chudzik. Piłka po jej uderzeniu z rzutu wolnego dostała dziwnej rotacji, bramkarka AZS ją złapała ale pani sędzia uznała iż uczyniła to za linią bramkową. Na nic zdały się protesty piłkarek i sztabu szkoleniowego z Wrocławia. Do przerwy więc 2:0 dla mistrzyń Polski.

W drugiej połowie ponownie przewagę miał Medyk a AZS grał z kontry. W innych warunkach pewnie Medyczki wygrały by wyżej i Damian Rynio nie mógłby mieć do swoich piłkarek żadnych pretensji. Często o takim czy innym zagraniu decydował przypadek. Silny wiatr zatrzymywał piłkę lub zmieniał jej kierunek.
Przewagę koninianek w 57 minucie udokumentowała Sikora, strzelając swoją drugą bramkę w meczu. Wynik spotkania ustaliła natomiast utalentowana Dominika Grabowska, która niesygnalizowanym strzałem zza pola karnego nie dała szans Annie Szymańskiej.

Przed nami już ostatnia kolejka Ekstraligi w tym roku. Medyk uda się do Władysławowa, gdzie swoje mecz rozgrywa Sztorm AWFiS Gdańsk. AZS Wrocław, również na wyjeździe zagra w Białej Podlaskiej.