Puchar z lokalnych rąk

Żaden z wysokich działaczy PZPN nie pofatygował się do Konina aby wręczyć Medykowi puchar za mistrzostwo.


Wydawać by się mogło że rozgrywki Ekstraligi jako najwyższy szczebel piłkarstwa kobiecego w Polsce są najbardziej reprezentatywną żeńską ligą w naszym kraju i obok reprezentacji Polski „A" zależy im się największa uwaga ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jak się jednak okazuje nic bardziej mylnego...

Tydzień temu, w środę swój ostatni mecz w sezonie 2015/2016 rozegrał Medyk Konin. Mistrzynie Polski zmierzył się tego dnia w meczu na szczycie z wicemistrzem kraju Górnikiem Łęczna. Był to dość szczególny mecz ponieważ spotkały się ze sobą dwie najlepsze drużyny ligi (oraz finaliści majowego finału Pucharu Polski) a po samym meczu puchar i medale za trzecie z rzędu mistrzostwo Polski miały odebrać konińskie piłkarki.

Jak się jednak okazało na ceremonie udekorowania najlepszej żeńskiej drużyny w kraju, która uzyskała prawo gry w Lidze Mistrzyń nie przyjechał żaden z wysokich rangą przedstawicieli Polskiego Związku Piłki Nożnej. Na dekoracji mistrzyń pojawił się w prawdzie Stefan Antkowiak który jest członkiem zarządu PZPN ale jest on przede wszystkim prezesem Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej a więc w Koninie bardziej było można go traktować jako gospodarza niż jako gościa z piłkarskiej centrali, który specjalnie przyjechał do piłkarek z okazjonalnymi gratulacjami.

Ponadto, medale wręczał także Grzegorz Pietrzak - prezes Konińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, Robert Nadgrodkiewicz - członek zarządu K-OZPN oraz Sławomir Lorek - zastępca prezydenta Miasta Konina. Jak więc widać nie były to zbyt "wielkie nazwiska" których obecność mogła podnieć rangę ceremonii – tak jak np. obecność prezesa Zbigniewa Bońka. Dwa lata temu gdy Medyk został pierwszy raz mistrzem kraju na dekoracje przyjechał Stefan Majewski - dyrektor sportowy PZPN, Andrzej Padewski - przewodniczący Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego PZPN oraz obecny był również Antkowiak. Rok temu przyjechał Padewski i Antkowiak. Teraz został już tylko Antkowiak. Szkoda że zamiast oddawać piłkarkom coraz to większe honory staje się zupełnie odwrotnie...

Niestety nie jest to pierwsza taka sytuacja. Rok temu ówcześni wicemistrzowie Polski - Zagłębie Lubin i Górnik Łęczna puchar oraz medale również odbierali tylko z rąk lokalnych działaczy. Widocznie kobieca Ekstraliga w siedzibie PZPN jest postrzegana jako liga lokalna a nie jako najwyższy (centralny) szczebel piłkarstwa kobiecego w Polsce.