Ala Dyguś odżyła
Bardzo udaną rundę ma za sobą Alicja Dyguś. Obrończyni GKS Górnik Łęczna w rundzie jesiennej zagrała we wszystkich 14 meczach Ekstraligi i za każdym razem wychodziła w podstawowym składzie wicemistrzyń Polski. Dla 22-letniej piłkarki z Lubelszczyzny była to pewna nowość, bo odkąd latem 2013 roku zaczęła grać w Górniku więcej czasu spędzała niestety na ławce rezerwowych niż na boisku.
Podczas letniego okresu przygotowawczego Dyguś zapracowała na uznanie swojego klubowego trenera, który po rundzie z czystym sumieniem mógł pochwalić swoją podopieczną. - Alicja złapała wysoką formę, wywalczyła miejsce w pierwszym składzie i do końca rundy go nie oddała - mówi Piotr Mazurkiewicz, opiekun piłkarek z Łęcznej. - Zagrała we wszystkich meczach i ciesze się, że przez całą rundę mieliśmy ustabilizowaną sytuację w obronie - dodaje szkoleniowiec.
O tym, że miniona jesień była bardzo pracowitym okresem dla defensywnie usposobionej zawodniczki najlepiej świadczą liczby. Jesienią spędziła na boisku o 123% czasu więcej niż w trakcie całego poprzedniego sezonu. - O wiele lepiej jest spędzać czas na boisku niż na ławce rezerwowych - uśmiecha się Alicja. - Jesień faktycznie była dość wyjątkowa, bo we wcześniejszych okresach zazwyczaj czekałam aż trener poleci mi rozgrzewać się albo wezwie mnie z rozgrzewki. Teraz sytuacja była zupełnie odwrotna - cieszy się Dyguś.
Ala jesienią rozegrała całe dziesięć meczów i cztery razy zeszła z boiska w drugiej połowie. Skutecznie unikała kartek. To bardzo dobry wynik, ponieważ o miejsce w składzie Górnika wcale nie jest łatwo. Dyguś, mimo iż w Ekstralidze gra już od paru lat to wciąż jest "młoda" obok tak doświadczonych obrończyń, jak Natasza Górnicka, Marlena Hajduk czy choćby Dominika Kwietniewska. - Jest od kogo się uczyć - zauważa Ala. Teraz Górniczki mają już przerwę ale od stycznia między wszystkimi piłkarkami znów zacznie się rywalizacja o miejsca w podstawowej "11".
Alicja Dyguś jest wychowanką Widoku Lublin. Na początku 2011 roku przeszła do Ekstraligowego zespołu AZS PSW Biała Podlaska. 2,5 roku później przeniosła się do lokalnego rywala z Łęcznej. Na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego rozegrała jak dotychczas 83 spotkania.
Podczas letniego okresu przygotowawczego Dyguś zapracowała na uznanie swojego klubowego trenera, który po rundzie z czystym sumieniem mógł pochwalić swoją podopieczną. - Alicja złapała wysoką formę, wywalczyła miejsce w pierwszym składzie i do końca rundy go nie oddała - mówi Piotr Mazurkiewicz, opiekun piłkarek z Łęcznej. - Zagrała we wszystkich meczach i ciesze się, że przez całą rundę mieliśmy ustabilizowaną sytuację w obronie - dodaje szkoleniowiec.
O tym, że miniona jesień była bardzo pracowitym okresem dla defensywnie usposobionej zawodniczki najlepiej świadczą liczby. Jesienią spędziła na boisku o 123% czasu więcej niż w trakcie całego poprzedniego sezonu. - O wiele lepiej jest spędzać czas na boisku niż na ławce rezerwowych - uśmiecha się Alicja. - Jesień faktycznie była dość wyjątkowa, bo we wcześniejszych okresach zazwyczaj czekałam aż trener poleci mi rozgrzewać się albo wezwie mnie z rozgrzewki. Teraz sytuacja była zupełnie odwrotna - cieszy się Dyguś.
Ala jesienią rozegrała całe dziesięć meczów i cztery razy zeszła z boiska w drugiej połowie. Skutecznie unikała kartek. To bardzo dobry wynik, ponieważ o miejsce w składzie Górnika wcale nie jest łatwo. Dyguś, mimo iż w Ekstralidze gra już od paru lat to wciąż jest "młoda" obok tak doświadczonych obrończyń, jak Natasza Górnicka, Marlena Hajduk czy choćby Dominika Kwietniewska. - Jest od kogo się uczyć - zauważa Ala. Teraz Górniczki mają już przerwę ale od stycznia między wszystkimi piłkarkami znów zacznie się rywalizacja o miejsca w podstawowej "11".
Alicja Dyguś jest wychowanką Widoku Lublin. Na początku 2011 roku przeszła do Ekstraligowego zespołu AZS PSW Biała Podlaska. 2,5 roku później przeniosła się do lokalnego rywala z Łęcznej. Na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego rozegrała jak dotychczas 83 spotkania.