Z Tczewa do Ekstraligi

Jesienią była kapitanem trzecioligowej Pogoni Tczew. Teraz Viktoria Osowska próbuje swoich sił w Ekstralidze.

Przejście z III ligi do Ekstraligi, czyli z najniższego w większości województw poziomu piłkarstwa kobiecego do kobiecej Ekstraligi, a więc na najwyższy szczebel żeńskich rozgrywek w Polsce to nie lada awans sportowy, ale też jednocześnie wyzwanie. Taki skok wzwyż zaliczyła w tym roku Viktoria Osowska, która od początku rundy wiosennej występuje w zespole Sztorm AWFiS Gdańsk.

Osiemnastoletnia Viktoria dotychczas grała w zespole Pogoń Tczew rywalizującym w rozgrywkach III liga kobiet, gr. pomorska. Jesienią jako kapitan swojej drużyny wyróżniała się i otrzymała szansę przejścia do najlepszego klubu w regionie. - Właściwie to zostałam wypożyczona na rundę wiosenną - doprecyzowuje Viktoria. Jak nie trudno się domyślić w Sztormie na razie pełni jeszcze role zawodniczki rezerwowej. Wchodzi na końcówki. - W klubie jest jeszcze drużyna rezerw w trzeciej lidze, więc jeśli nie w Ekstralidze to występuje w rezerwach. To istotne, ponieważ ciągle mam możliwość utrzymania rytmu meczowego. Zarówno w rezerwach, jak i na treningach staram się z całych sił pokazywać, na co mnie stać by otrzymywać szansę w Ekstralidze. Wszyscy bardzo mi pomagają, podpowiadają, chociaż zdarzyło mi się usłyszeć też kilka ostrzejszych uwag. Jako zawodniczka grająca w bocznych sferach mam się tu od kogo uczyć, jest się na kim wzorować - zauważa Osowska.

Jej macierzysty klub wcześniej grał pod nazwą Gryf 2009 Tczew, ale przed obecnym sezonem przekształcił się w odrębną osobowość prawną. Osowska z dziewczynami z Tczewa grała od początku utworzenia kobiecej piłki w jej mieście, czyli od 2015 roku. - Moja przygoda z piłką rozpoczęła się dość późno, bo miałam już prawie 16 lat. Wówczas piłka nożna kobiet w Tczewie dopiero powstała i praktycznie cała drużyna był na podobnym poziomie i wszystkie miałyśmy podobne rozterki. Dziś jak widzę, że w Gdańsku czy też w Tczewie trenują dziewczynki o wiele młodsze niż ja, kiedy zaczynałam to... mogę się jedynie uśmiechnąć pod nosem - dodaje nowa futbolistka Sztormu i dodaje: jestem cały czas w kontakcie z koleżankami z Pogoni. Wszyscy trzymają za mnie kciuki i życzą mi jak najlepiej. Wiem, że one też ciężko pracują. Zarówno zawodniczki, jak i Trener Mateusz Sroka, który zawsze chciał z nami jak najlepiej przepracować każdy trening. Sądzę, że trener Mateusz tak samo jak ja cieszy się z każdej mojej minuty na Ekstraligowych boiskach - dodaje Viki.

Jakie różnice między trzecią ligą a Ekstraligą dostrzega wiosenna debiutantka?
- Nie ukrywajmy. To dwa zupełnie inne światy. Jest duża różnica, jeśli chodzi o poziom gry, przede wszystkim jej tempo. Ale powoli odnajduje się w tej rzeczywistości, a swój debiut mogę zaliczyć do poprawnych. Nawet poziom w Ekstralidze pomiędzy ścisłą czołówką, a zespołami z dołu tabeli jest mocno zróżnicowany. Mam nadzieje, że grając teraz w grupie spadkowej będziemy miały szansę w każdym meczu rywalizować z przeciwniczkami jak równy z równym i uda nam się zdobyć jeszcze parę punktów, aby pozostać w lidze. Od utrzymania będzie też pewnie zależała kwestia, w którą stronę zakończy się moje wypożyczenie - zastawia się pomocniczka. Sezon w Ekstralidze kobiet potrwa do 27 maja.