Zakurzyła w polu karnym

Daria Kurzawa strzeliła pierwszego gola w Ekstralidze. Było to trafienie na wagę remisu wywalczonego w 90. minucie.

Choć na strzelenie swojego pierwszego gola w Ekstralidze kobiet czekała blisko dziewięć boiskowych godzin to ze swojego premierowego trafienia na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Polsce może być dziś bardzo dumna. Daria Kurzawa w ostatnią sobotę golem zdobytym w 90-minucie ustaliła wynik wyjazdowego meczu UKS SMS Łódź z Czarnymi Sosnowiec na 2:2.

Ofensywnie usposobiona piłkarka tym samym stała się bohaterką meczu na szczycie 3. kolejki Ekstraligi. - Bardzo cieszę się z tego trafienia. Cieszę się nawet podwójnie, bo raz że był to mój pierwszy gol w seniorskim zespole SMS, a po drugie dzięki temu nie przegraliśmy ważnego meczu - przyznaje 18-letnia piłkarka grająca z numerem "11".

Gol o którym mowa padł w końcówce spotkania. Po faulu na Martynie Wianowskiej poszkodowana szybko wznowiła grę podaniem na skrzydło do Kingi Molendy. Ta dośrodkowała futbolówkę w pole karne, a tam po zamieszaniu podbramkowym celny strzał w kierunku bramki oddała wprowadzona na boisko dziesięć minut wcześniej Kurzawa. Piłkarki SMS do Łodzi wróciły tym samym z podniesionym czołem.

Remis wywalczony w Sosnowcu dał łodziankom kolejny bardzo prestiżowy punkt. Tym bardziej że przez ostatnie trzydzieści minut grały w osłabieniu po czerwonej kartce. - Dwa tygodnie wcześniej zremisowaliśmy z Górnikiem Łęczna 1:1, więc teraz tylko udowodniliśmy, że jesteśmy zespołem z którym wszyscy muszą muszą się liczyć - mówi z zadowoleniem Daria.

Daria Kurzawa pochodzi z Ochraniewa nieopodal Zduńskiej Woli. Jej piłkarska przygoda zaczęła się w MOSiR Sieradz z którego w 2014 roku trafiła do I-ligowego wówczas UKS SMS Łódź. Ze względu na młody wiek w meczach Ekstraligi pełni zazwyczaj role zmienniczki wchodzącej w mecz z ławki rezerwowych. Jak jednak pokazał ostatni mecz taka rola jest także bardzo ważna.