Olimpia nad Medykiem (foto)
Olimpia Szczecin - Medyk Konin 3:2
Bińkowska x2, Hryb - Kaletka, Chudzik
Sędzia: Katarzyna Lisiecka-Sęk (Wielkopolski ZPN)
Olimpia: Niesterowicz - Szymaszek, Böhm, Szwed, Kovtun, Michalczyk (46 Niewolna), Janik, Preś Bińkowska (84 Witczak), Hryb (74 Sudyk), Ratajczyk,
Medyk: Dolan - Slavcheva, Sikora, Ivanyshyn, N.Zając, Sałata, Łasicka (61 Majda), Balcerzak, Chudzik, Kaletka, Gawrońska
Śmiało było można zakładać, że Medyk Konin przed meczami z Górnikiem Łęczna zdąży jeszcze stracić punkty w jakimś innym meczu. Na pewno nikt się jednak nie spodziewał, że mistrzynie Polski przegrają w Szczecinie. Zespół z Wielkopolski uległ w środowe południe szczecińskiej Olimpii 2:3. To pierwsze zwycięstwo szczecinianek nad Medykiem w Ekstralidze, w której grają już przecież czwarty sezon. Taki rezultat bez wątpienia jest największą niespodzianką osiemnastej kolejki (druga niespodzianka to Czarni Sosnowiec - Czwórka Radom 1:1). Zagraniczni bukmacherzy też byli pewni wygranej mistrzyń Polski - kurs na zwycięstwo Medyka wynosił zaledwie 1,02. Olimpia strzeliła jednego dnia więcej bramek Medykowi niż przez wcześniejsze wszystkie siedem konfrontacji.
Gospodynie wynik meczu otworzyły w 4. minucie. Natalia Hryb dograła piłkę wzdłuż pola karnego, a Amelia Bińkowska strzałem z trzech metrów strzeliła gola Medykowi. Kilkanaście sekund później mecz rozpoczął się od nowa, ponieważ do wyrównania doprowadziła Nikol Kaletka po asyście Patrycji Balcerzak. Mogło się wydawać, że Medyk podrażniony pierwszym ciosem zacznie grać jak mistrz. Tak jednak nie było. W 14. minucie piłkę z rzutu rożnego złapała bramkarka Niesterowicz i kopnęła ją na środek boiska do Hryb, która czekała na kontratak. Ukrainka w towarzystwie dwóch obrończyń przebiegła niemalże pół boiska i z linii pola karnego przelobowała gokiperkę z Konina.
Trener Roman Jaszczak pokrzykiwał do swoich podopiecznych, że taki wynik jest efektem tego, że nie mają respektu dla swoich przeciwniczek. W poprzednich sezonach Medyk potrafił wygrać z Olimpią nawet dwucyfrowym wynikiem. Teraz Medyk jest już zupełnie innym zespołem, a to gospodyniom bardziej zależało aby walczyć, przejmować piłki i pilnowały krycia. W 55. minucie Roksana Ratajczyk pokierowała piłkę do niekrytej Amelii Bińkowskiej i złotowłosa juniorka strzeliła swojego drugiego gola w tym meczu. W tym momencie wiadomo było już, że minimum jeden punkt zostanie w Szczecinie.
Ostatnią bramkę w meczu zdobyła w 82. minucie Natalia Chudzik. Medyczki z gola wcale się nie cieszyły. Autorka gola szybko zabrała futbolówkę z bramki rywalek aby nie marnować czasu. To właśnie Chudzik wraz z Anną Gawrońską tworzyły największe zagrożenie w okolicach pola karnego Olimpii. Zdaje się także, że im dwóm najbardziej zależało na punktach. W całym meczu mogło paść jeszcze więcej bramek. Obie drużyny trafiały w słupki i poprzeczki. Medyk przez porażkę w Szczecinie najprawdopodobniej straci pozycję lidera na rzecz Górnika Łęczna, który czeka na decyzję czy będzie musiał grać z ostatnim w tabeli Unifreeze Górzno czy otrzyma walkower bez grania. Wówczas będzie miał jeden punkt więcej od Medyka.
Olimpii punkty zapewniły nie tylko awans na 7. pozycję i dały szanse na włącznie się o grę w grupie mistrzowskiej, ale przede wszystkim dały prestiż.