Marek wróciła do ligi

Po roku od zerwania więzadeł krzyżowych na boisko ponownie wybiegła Sylwia Marek z GSS Grodzisk.

Dwanaście miesięcy trwał czas, w którym Sylwia Marek nie mogła grać w piłkę nożną. Napastniczka GSS Grodzisk Wielkopolski dokładnie rok temu w maju zerwała więzadła krzyżowe w kolanie i rok później - teraz w maju - powróciła na ligowe boiska w rozgrywkach II liga kobiet, gr. kujawsko-pomorska. Rok to średni czas, który trzeba przeznaczyć, aby poradzić sobie z tego rodzaju kontuzją.

Marek zerwała więzadła krzyżowe 7 maja 2017 roku podczas ligowego meczu. Na boisko powróciła 13 maja 2018 roku. - Zagrałam ostatnio dwadzieścia minut w naszym wyjazdowym meczu w Chełmży (3:3). Bardzo cieszyłam się, że nareszcie nastał ten czas, kiedy mogłam włączyć się do boiskowej rywalizacji. Była to najgorsza kontuzja jaka przytrafiła mi się w mojej dotychczasowej przygodzie z piłką. Niestety wiadomo, że po tak długiej kontuzji nie można od razu dużo grać - mówi z pokorą 20-letnia napastniczka.

Co ciekawe, Syla jak na nią wołają przed kilkoma dniami pisała maturę i niektórzy śmiali się z niej, że zrezygnowała z piłki na rzecz szkoły. - Ktoś w żartach powiedział mi, że chyba bardzo poważnie potraktowałam ostatni rok technikum i maturę, że do piłki wróciłam dopiero po napisaniu matury, a wcześniej przez cały rok szkolny nie grałam i uczyłam się. Niestety nie była to moja decyzja, lecz wszystko spowodowane było kontuzją - opowiada z uśmiechem.

Jej GSS Grodzisk Wielkopolski, którego jest wychowanką w tym sezonie celuje w awans do I ligi. Na chwilę obecną - mówiąc optymistycznie - ma na to średnie szansę. Awans do pierwszej ligi uzyska zwycięzca ligi, a zespół z drugiego miejsca zagra w barażach o awans. Grodziszczanki tracą obecnie pięć punktów do barażowego miejsca zajmowanego przez Polonię Środę Wielkopolską i aż osiem punktów do lidera, którym jest Kotwica Kórnik.