Nie powtórzą karnego. Tylko płeć różnicą

Mężczyźni w okręgu u wiceprezesa PZPN mogą powtórzyć rzut karny. U kobiet w I lidze nie można. Tylko płeć różnicą.


Dopiero po miesiącu od rozegrania feralnego meczu zapadła decyzja co do wyniku spotkania GKS Katowice - Tarnovia Tarnów (2:1). Po spotkaniu zespół z Tarnowa złożył protest i domagał się powtórzenia meczu od 90. minuty od wyniku 1:1 i rzutu karnego z którego został ograbiony przez błąd sędziowski, przez co w efekcie poszedł kontratak i tarnowianki przegrały. Był to błąd który w sposób ewidentny wpłynął na przebieg meczu i wypaczył jego wynik.

Polski Związek Piłki Nożnej odrzucił protest zespołu z Małopolski. Przypomnijmy jak było: w 90. minucie piłkarki Tarnovii egzekwowały rzut karny. Tarnovia wykorzystała "jedenastkę" lecz sędzia asystentka, uznała, że zawodniczki Tarnovii za wcześnie wbiegły w pole karne. Arbiter główna nie uznała gola i zarządziła rzut wolny pośredni dla GKS Katowice zamiast - jak mówią przepisy - powtórzyć rzut karny. Gospodynie szybko chwyciły piłkę i z kontrataku strzeliły zwycięskiego gola.

Na nic zdały się protesty. Sędzia podtrzymała błędną decyzję i było... jeszcze gorzej. Spotkanie zakończyło się w atmosferze skandalu. Posypały się żółte i czerwone kartki. Po meczu - według relacji Tarnovii - sędzia przyznała się do błędu. Klub z Małopolski na bazie identycznych zdarzeń w meczach pod egidą FIFA, UEFA oraz naszych krajowych rozgrywek lokalnych złożył protest, który został odrzucony... Tarnovii Tarnów przysługuje jeszcze odwołanie do Najwyższej Komisji Odwoławczej PZPN.

I w tym momencie koniecznie trzeba przytoczyć przykład meczu z października 2017 roku. W męskim Pucharze Polski na szczeblu Koszalińskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej w 69. minucie doszło do identycznej sytuacji. Sędzia, zamiast powtórzyć karnego przyznał rzut wolny pośredni. Związek uznał, że mecz trzeba powtórzyć od feralnego rzutu karnego i ukarał sędziego. W 2015 roku UEFA nakazała dograć kilkanaście sekund w meczu eliminacji mistrzostw Europy kobiet U-19 Anglia - Norwegia bo sędzia błędną decyzję podjęła w 96. minucie.

Można tylko zapytać, jak to możliwe, że w okręgu gdzie prezesem związku jest wiceprezes PZPN (Jan Bednarek) można powtórzyć mecz z powodu błędnej decyzji sędziego odnoszącej się do rzutu karnego, a w I lidze kobiet będącej rozgrywkami centralnymi nie ma takiej możliwości? W Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej uznali, że błędy, własne (sędziów) trzeba naprawiać. W PZPN uznali, że klubom kobiecym nie można pozwalać na dochodzenie do głosu?