Kapitan rezygnuje z trawy

Alicja Zając mimo awansu z Polonią Poznań do Ekstraligi rezygnuje z gry na trawie. - Skupię się na futsalu - mówi.


Prowadząc już w pełni dorosłe życie, takie z pracą na cały etat trudno jest grać w piłkę nożną na szczeblu ogólnopolskim gdzie co dwa tygodnie a czasem także w dni powszednie trzeba jechać na mecz kilkaset kilometrów. To jedno. Drugie, że równie ciężko jest pogodzić grę na trawie z rozgrywkami futsalu. Raz, że terminy niekiedy się dublują to po dwa przez cały rok pozostaje się w tak zwanym rytmie meczowym. Dużo na ten temat może powiedzieć Alicja Zając. To właśnie ona nie tak dawno podjęła decyzję o rezygnacji z gry w piłkę nożną na trawie i skupieniu się na rozgrywkach futsalowych.

- To była dla mnie bardzo trudna decyzja - mówi na samym wstępie Ala. Jej Polonia Poznań, której była kapitanem teraz przygotowuje się do swojego debiutanckiego sezonu w Ekstralidze. Kapitan tamtego składu, który wywalczył awans nie wspomoże swoich koleżanek na najwyższym szczeblu piłkarstwa kobiecego w Polsce. Wiele zawodniczek chciałoby zagrać w elicie. Alicja właśnie z tego zrezygnowała. Jaki był powód? - Żyję ciągle na wysokich obrotach, ciężko o chwile wytchnienia w moim życiu. Przyszedł taki moment, że postanowiłam zwolnić. Wywalczyłyśmy awans do Ekstraligi i to było coś pięknego. Wiem również, że to dobry moment na rezygnacje z gry na trawie i jestem pewna tej decyzji - tłumaczy 27-letnia piłkarka.

Zrezygnowała z gry w Ekstralidze, ale wyznacza sobie inne, również ambitne cele. - Musiałam przewartościować swoje życie, ustalić pewną hierarchię. Pracuję w szkole podstawowej, prowadzę treningi w Lechu w roczniku 2010 chłopców z rodzynkiem o imieniu Klara oraz w roczniku 2005-2007 z dziewczynkami. Ta praca jest dla mnie ogromnie ważna. Sprawia mi mnóstwo przyjemności i daje ogrom satysfakcji z uśmiechu tych dzieciaków. Stawiam sobie wyżej poprzeczkę, chcę się szkolić, rywalizować z nimi w związkowych rozgrywkach na szczeblu Wielkopolski i Polski. To wszystko pochłania mnóstwo czasu. Chcę być trenerką więc rozwijać się w tym kierunku - podkreśla trenerka z Lech Poznań Football Academy.

Oprócz pracy zawodowej i trenerskiej znaczący wpływ na jej decyzję miała kwestia łączenia piłki na dużym boisku z halą. - Nigdy nie ukrywałam tego, ze wolę i preferuję futsal. Powiem więcej: kocham go i uwielbiam. Gram w reprezentacji Polski. Przed nami ważne turnieje i chcę z kadrą coś osiągnąć. Zagrać w Mistrzostwach Europy. Teraz poświęcę się pracy w szkole, w Lechu oraz grze w futsal w barwach AZS UAM Poznań i reprezentacji Polski. Będę mieć też więcej czasu dla siebie, a z Polonią Poznań zawsze będę sercem - mówi podniosłym głosem dotychczasowa kapitan klubu ze stolicy Wielkopolski i zawodniczka, której opaskę kapitana powierzyli ostatnio także trenerzy reprezentacji futsalu w ostatnich meczach międzypaństwowych.

Alicja Zając w Polonii Poznań grała przez równe pięć lat. - Polonia, klub z ulicy Harcerskiej był bardzo ważną częścią mojego życia. Mnóstwo wspaniałych ludzi poznałam dzięki tej drużynie, zawarłam wiele przyjaźni. Dużo przeżyłam i zawsze będę ten czas miło wspominać. Byłam kapitanem tego zespołu i ciężko było mi się rozstać z drużyną. Mnóstwo emocji mi towarzyszyło. Pojawiły się łzy. Jednak ja wciąż im kibicuję i służę pomocą - deklaruje. Zanim ofensywnie usposobiona piłkarka trafiła do Polonii grała jeszcze w nieistniejącym już dziś Koziołku Poznań.

- Dziękuję wszystkim, którzy pojawili się na mojej drodze kiedy grałam w barwach Polonii. Dziękuję za bycie razem, wspieranie się, za słowa pochwały i krytyki, za emocje pełne łez i uśmiechu, za świrowanie, za rozwój, za zaufanie, za wspólne chwile na boisku i także poza nim, za przyjaźnie, które się zawiązały, za to, że w tym zespole zawsze płonął ogień i atmosfera była... najlepsza na świecie! Wypracowałam dzięki temu swój charakter, nauczyłam się wiele i zyskałam jako człowiek. To było naprawdę wspaniałe 5 lat! - kończy Alicja "Kicaj" Zając.