Brakuje ich w elicie

Z Ekstraligi ubyło przed tym sezonem wiele zawodniczek o długim stażu w najwyższej klasie rozgrywkowej.


W letnim okienku transferowym największe zainteresowanie wywołują przejścia zawodniczek z klubu do klubu. Niekiedy zapomina się o piłkarkach, które podejmują decyzje o zakończeniu swojej piłkarskiej kariery albo pozostają bez klubu i w efekcie również kończą swoją przygodę z piłką. Tego lata z Ekstraligą kobiet pożegnało się wiele piłkarek, które przez lata biegały po boiskach najwyższego szczebla piłkarstwa kobiecego w Polsce.

Po 15 i półsezonu spędzonego w piłkarskiej elicie karierę zakończyła napastniczka Anna Sznyrowska. Była 32-letnia reprezentantka Polski grała przez ostanie siedem lat w Górniku Łęczna, a wcześniej w Unii Racibórz, Cisach Nałęczów i Zamłyniu Radom. Była królową strzelczyń Ekstraligi. W zimowym okresie przygotowawczym uległa kontuzji i już nie wróciła do gry. Po urodzeniu dziecka z boiska zeszła również inna Górniczka - Dominika Kwietniewska, która przez całą swoją karierę grała tylko w Górniku. Grała w Górniku od początku powołania do życia żeńskiej sekcji piłkarskiej aż do sezonu w którym Łęczna zdobyła mistrzostwo Polski.

Medyk Konin nie przedłużył natomiast umowy ze swoją długoletnią stoperką. Radoslava Slavcheva wróciła do Bułgarii. W Medyku grała równe osiem lat. Na swoim koncie miała złote medale mistrzostw Bułgarii, Ukrainy i cztery mistrzostwa Polski. Z Polską pożegnała się przez swój wiek - ma już 34 lata i w Koninie uznano że jej miejsce w składzie powinny zająć już młodsze zawodniczki.

Spore zmiany personalne były w Szczecinie. Ze szczecińskiej Olimpii odeszły i nie grają nigdzie Magdalena Szwed, Beata Niesterowicz, Anita Janik, Joanna Preś i Weronika Szymaszek. Pierwsze trzy wymienione w Olimpii grały od wielu lat. Szymaszek nieco ponad rok temu była jeszcze reprezentantką Polski U19. Z roli grającej trenerki szczecinianek na trenerkę z ławki już od dłuższego czasu przekwalifikowywała się Natalia Niewolna i w tym sezonie jeśli wejdzie na boisko to raczej tylko z przymusu kadrowego.

Z Mitechem Żywiec i Ekstraligą pożegnały się także "Góralki". Agata Droździk dotychczasowa kapitan Mitechu wyjechała do Norwegii, Karolina Zasada zakończyła karierę, Angelika Gębka postanowiła poświęcić się innej boiskowej roli - bieganiu z gwizdkiem, a Anna Zegan również już nie będzie grała.

Monika Walak jako kapitan UKS SMS Łódź odeszła do II ligi, a konkretnie do ULKS MOSiR Sieradz. Z boiska na ławkę trenerską przeszła Monika Koziarska z AZS Wrocław i prowadzi teraz drugoligowe rezerwy wrocławskiego klubu. Trzy piłkarki AZS PWSZ Wałbrzych zakończyły swoje piłkarskie kariery - Karolina Gradecka, Weronika Aszkiełowicz i Oliwia Maciukiewicz.

Póki co na boiskach Ekstraligi brakuje także kontuzjowanych zawodniczek o całkiem długim stażu - są to między innymi Sabina Ratajczak i Martyna Zańko z AZS PWSZ Wałbrzych, Lucia Suskova z Czarnych Sosnowiec czy choćby Patrycja Wiśniewska z Mitechu Żywiec.