Neutralność finału?

Tylko 1/3 wojewódzkich finałów Pucharu Polski odbyła się na neutralnych boiska. Zasada ekonomiczności?


W tym tygodniu rozegrany został ostatni finał Pucharu Polski na szczeblu województwa. Teraz rozgrywki przechodzą na szczebel międzywojewódzki gdzie na poziomie 1/16 centralnego finału zagrają między sobą wszyscy zdobywcy lokalnych trofeów. Stawką tych meczów będzie awans do 1/8 w której do rywalizacji przystąpi osiem najlepszych zespołów Ekstraligi z zeszłego sezonu.

Mimo iż rozgrywki wojewódzkie wkomponowują się w rozgrywki centralne Pucharu Polski to każdy z wojewódzkich związków piłki nożnej zgodnie z zasadą "wolnoć Tomku w swoim domku" pucharowe zmagania kobiet organizuje na swój sposób. Opowieść warto zacząć od tego, że udział w pucharowych rozgrywkach jest obowiązkowy dla klubów Ekstraligi i I ligi kobiet. Pozostałe zespoły zgłaszają się na zasadzie dobrowolności.

Ciekawą kwestią jest organizacja meczów finałowych na szczeblu okręgów. W tym roku 10 wojewódzkich finałów odbyło się na boiskach, których gospodarzem był zespół grający w niższej klasie rozgrywkowej, a tylko 6 finałów rozegranych zostało na neutralnych boiska. Skąd takie rozbieżności? Regulamin rozgrywek Pucharu Polski opracowany przez PZPN nie reguluje tej kwestii.

W męskim piłkarstwie jest zupełnie inaczej. Zwyczajem jest rozgrywanie starć finałowych na neutralnych boiskach. Jak widać w piłkarstwie kobiecym wciąż działa zasada ekonomiczności. Może i słusznie, ale czy jest to zgodne ze sportową zasadą fair play? Brak regulacji prawnej sprawiał problem nawet Wojewódzkim Związkom Piłki Nożnej jak rozstrzygnąć nieścisłości regulaminowe.

Kierując się duchem sportu mecze finałowe, jeśli jest to tylko jedno starcie zdecydowanie powinny być rozgrywane na neutralnych obiektach. Najlepszym potwierdzeniem takiego twierdzenia są przywołane wyżej męskie finały lokalnych pucharów. Niestety w przypadku kobiecej piłki wygląda na to, że Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej zamiast samodzielnie zorganizować finał wolą w większości wysługiwać się klubami.

W tym roku niektóre związki jak choćby Pomorski czy Kujawsko-Pomorski ZPN sprawiły, że ich wojewódzkie finały miały godną oprawę. Dzięki temu piłkarki grające w II albo I lidze mogły poczuć się zupełnie inaczej niż na zwykłym meczu. Odśpiewanie Hymnu Narodowego przed rozpoczęciem. Muzyka na rozgrzewce albo hit "We are the champions" przy wręczeniu pucharu i medali to nic trudnego do realizacji, a może sprawdzić, że finał będzie finałem, a nie szarym meczem który musi się po prostu odbyć.

Dodanie właśnie takich małych rzeczy może sprawić, że kluby chętniej będą zgłaszały się do pucharowej rywalizacji w swoim okręgu. Im więcej klubów grających w lokalnym Pucharze Polski tym większa ranga rozgrywek i... zapewne będą też nagrody finansowe, a nie tylko worek piłek. W tym sezonie w województwach lubelskim, podkarpackim i warmińsko-mazurskim odbyły się tylko mecze finałowe, bo nie było większej ilości chętnych klubów do gry.

[ PUCHAR POLSKI ]