Dobrze odnajduje się w futsalu

- W przyszłym sezonie mam zamiar skupić się tylko na futsalu w którym zawsze lepiej się odnajdywałam - mówi Ula Kowal.


Na finale Pucharu Polski rozgrywanym w połowie maja w Szczecinie zakończył się sezonu futsalu. W tym roku właśnie ze względu na pucharowe rozgrywki był on zdecydowanie dłuższy niż w latach poprzednich. Do samego końca w grze o najważniejsze trofea liczył się AZS UEK Wanda Słomniczanka Słomniki. Dla zespołu z Małopolski był to dobry sezon, podczas którego jego zawodniczki zdobyły po dwa medale, a część z nich została także wyróżniona powołaniami do futsalowej reprezentacji Polski. Słomniki sezon w Ekstralidze futsalu zakończyły na 3. miejscu, a oprócz tego wystąpiły w meczu finałowym o futsalowy Puchar Polski.

- Przed sezonem takie wyniki pewnie wzięlibyśmy w ciemno - przyznaje Urszula Kowal, jedna z czołowych zawodniczek Wandy Słomniczanka Słomniki. - Natomiast teraz po sezonie pozostaje jednak pewien niedosyt, zwłaszcza po finale Pucharu Polski. Zabrakło nam w nim zimnej krwi i chłodnej głowy w drugiej połowie finałowego meczu. Jednak mimo wszystko myślę, że możemy być szczęśliwe z osiągnięć dokonanych w tym sezonie - mówi. Brązowy medal Wandy w Ekstralidze był jej pierwszym w trzyletniej historii występów w lidze. Mistrzostwo w futsalu wywalczył AZS UJ Kraków, drugi był Rolnik Głogówek. To właśnie mistrzynie z AZS UJ Kraków w tym sezonie najbardziej dały się we znaki Słomnikom - to właśnie z nimi Wanda musiała rywalizować najpierw w półfinale Ekstraligi i dwa miesiące później w finale Pucharu Polski.

Który mecz z tego sezonu najbardziej utkwił w pamięci Kowal? - Zdecydowanie mecz o 3. miejsce w Final Four Ekstraligi w Krakowie z drużyną AZS UAM Poznań. Po przegranym sobotnim półfinale z AZS UJ Kraków, prawie nikt nie spodziewał się, że w niedzielę wyjdziemy na parkiet i pokażemy się z tak dobrej strony. Większość osób stawiała w tym meczu na drużynę z Poznania, jednak my zagrałyśmy praktycznie bezbłędnie. W tym meczu wychodziło nam wszystko nad czym pracowałyśmy przez cały sezon. To była taka przysłowiowa truskawka na torcie. Dla mnie ten dzień był szczególnie wyjątkowy, przede wszystkim dzięki wsparciu bliskich, których zasiedli na trybunach. Dla takich meczów, warto grać w piłkę. Dziękuję całej mojej ekipie z pracy, która zrobiła mi tego dnia niesamowitą niespodziankę zjawiając się na meczu. Wspierali mnie przez cały sezon, ale ich obecność na meczu o medal sprawiła, że w tym dniu niemożliwe nie istniało! Dziękuję im i również mojej rodzinie, że była ze mną w tym ważnym dniu - przyznaje z uśmiechem.

W marcu 23-letnia Ula miała okazję zadebiutować w reprezentacji Polski kobiet w futsalu podczas towarzyskiego dwumeczu z Białorusią w którym strzeliła dwa gole. Oprócz niej z jej zespołu do futsalowej kadry powoływania w tym sezonie otrzymywały także Julia Basta, Agnieszka Karcz i Monika Jaskółka. - Medale, jak i możliwość gry w reprezentacji narodowej daje nam jako całej drużynie mocnego, ale jednocześnie pozytywnego kopa przed przyszłym sezonem w którym poprzeczkę na pewno będziemy mieć zawieszoną jeszcze wyżej. W tym roku zajęłyśmy najniższej miejsce na podium i przegrałyśmy finał Pucharu dlatego nadal jesteśmy głodne sukcesu, na który cały czas pracujemy - zapewnia.

Urszula Kowal swoją piłkarską przygodę rozpoczęła w Victorii Gaj. - Można by rzec, że jestem współzałożycielką tego klubu, ponieważ od początku jego istnienia tam trenowałam. W Victorii spędziłam 11 lat - wspomina. W międzyczasie grała także w Bronowiance Kraków i DAP Dębica. Od połowy 2016 do końca 2018 roku była piłkarką I-ligowej Wandy Kraków. - W tym sezonie po rundzie jesiennej podjęłam decyzję o zrezygnowaniu z gry na trawie na rzecz futsalu w którym zawsze lepiej się odnajdywałam. Rundę wiosenną spędzam jeszcze w IV ligowym zespole Wisła Brzeźnica, jednak w przyszłym sezonie mam zamiar skupić się już tylko na rozgrywkach futsalowych - kończy Ula.