Czekamy na gole Adamek

- Jest o co walczyć. Codziennie mam rehabilitację i wierzę, że niedługo wrócę na boisko - mówi Klaudia Adamek.


Kontuzje często są niezwykle pechowe. I to w pełnym tego słowa znaczeniu. Potrafią pojawić się znienacka i popsuć wszystkie plany. Pojawią się między innymi wtedy kiedy osiągamy sukcesy i czujemy, że świat stoi przed nami otworem. Wtedy można poczuć, że spada na nas czarna płachta i tracimy orientację. Tracimy poczucie własnej wartości, nasze najbliższe plany legną w gruzach, czujemy, że nie wszystko zależy tylko od nas samych. Ostatnio miała okazję o tym przekonać się Klaudia Adamek. Napastniczka w swoim pierwszym sezonie gry w I lidze została królową strzelczyń południowej grupy pierwszej ligi. W czerwcu otrzymała swoje pierwsze powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. Tego lata chciały ją sprowadzić do siebie kluby Ekstraligi. Niestety jej rozwój wstrzymała poważna kontuzja...

- W czerwcu, już po zakończeniu sezonu w lidze uczestniczyłam w swoim pierwszym zgrupowaniu reprezentacji Polski U19. Radość z możliwości uczestnictwa w zgrupowaniu budowanej na nowy sezon reprezentacji nie trwała zbyt długo. Na pierwszym treningu doznałam kontuzji. Wiedziałam, że to dla mnie wyrok - opowiada Klaudia Adamek. - Okazało się, że mam zerwane więzadła krzyżowe i czeka mnie operacja, a następnie długa rehabilitacja -  wspomina. Zerwanie więzadeł krzyżowych w kolanie to jedna z najpoważniejszych i niestety również dość popularnych kontuzji, jakie przytrafią się piłkarkom. Do gry Klaudia będzie mogła wrócić dopiero w przyszłym roku.

Podczas zeszłego sezonu siedemnastoletnia napastniczka grała w TS ROW Rybnik, właściwie to nie tyle co grała, lecz bardziej zdobywała dla niego gol za golem. Z 22 trafieniami została królową strzelczyń I ligi, a podkreślmy, że był to dopiero jej debiutancki sezon na tym szczeblu. W letnim okienku transferowym mimo długotrwałej kontuzji zmieniła przynależność klubową. - Mimo kontuzji propozycję transferu złożył mi Rekord Bielsko Biała - mówi bramkostrzelna piłkarka i dodaje: wiedząc gdzie będę grała po kontuzji, że będę musiała wejść do nowej drużyny uświadomiłam sobie, że jest o co walczyć. Codziennie chodzę na rehabilitację i wierzę, że niedługo wrócę na boisko - mówi z uśmiechem.

Klaudia Adamek jest wychowanką GKS Morcinek Kaczyce. - Od najmłodszych lat wraz z moimi braćmi ganiałam po boisku. Piłka była moją jedyną zabawką w dzieciństwie - wspomina swoje początki. Podobnie jak jej czterej bracia zaczęła z czasem grać w piłkę w klubie i następnie zmieniała kluby, aby dalej się rozwijać. - Kiedy grałam w drugoligowym SWD Wodzisław Śląski menadżer mojego brata uświadomił mi, że trzeba piąć się w górę. Dlatego rok temu trafiłam do Rybnika gdzie zostałam królową strzelczyń. Teraz mimo kontuzji już obieram sobie kolejne cele na przyszłość. Dziękuję mojemu menadżerowi Tomaszowi Kaczmarczykowi, który zawsze wspiera mnie i służby pomocą w każdej chwili - kończy nowa zawodniczka Rekordu Bielsko-Biała, która ma nadzieje, na szybki debiut w swoim nowym zespole.