1L: Katowice - Zamłynie 2:0

I liga, gr. południowa, 13.03.2010 r. godz. 13:00
1. FC Katowice - Zamłynie Radom 2:0 (1:0)
Adamska x2

Katowice: Tomeczek - Wdowińska (88 Kroker), Stachnik, Koczar, Noras (46 Pilot) - Ratajczak, Koch, Wójcik, Świderska - Adamska, Kowalczyk (46 Błażejewska)

Zamłynie: Siara - Kacprzak, Marcinkowski, Podsiadła (Wieczorek, Fryszkowska), Aszkiełowicz - Bernat, A. Janicka, B. Janicka, Madejska (Jurczak) - Zychla, Kuśmierczyk

Mecz pierwotnie zaplanowany na 15. kolejkę odbył się awansem tydzień przed startem rozgrywek I ligi. Obie drużyny spotkały się na sztucznym boisku Rapid w Katowicach, mimo to warunki do gry były bardzo trudne, ze względu na opady śniegu.
Cieszymy się z wygranej, warunki były bardzo trudne. Przed meczem mówiłem, że wygra zespół silniejszy fizycznie w tym dniu. Zamłynie postawiło nam wysoko poprzeczkę i tym bardziej cieszy nas wygrana. Moje dziewczyny są dobrze przygotowane fizycznie i można powiedzieć, że do 90 minuty wybiegały ten mecz - powiedział po spotkaniu trener Katowic Mirosław Woźnica.

W zimie bardzo ciężko pracowaliśmy, graliśmy sparingi z bardzo mocnymi rywalami i teraz to przynosi efekty. Dziewczyny wykonały kawał dobrej roboty i np. u Magdy Stachnik czy u Karoliny Koch widać jaką mają przewagę w poruszania się po boisku. Myślę, że ta praca przyniesie efekty w najbliższym czasie. Zależało nam, aby forma na dwa pierwsze mecze z Podgórzem i Zamłyniem była optymalna - mówił o przygotowaniach do rundy wiosennej trener Katowic.

W gorszym humorze po spotkaniu był szkoleniowiec Zamłynia Andrzej Pluta.
Spotkały się dwie drużyny, które chciały wygrać mecz. Większą dojrzałość piłkarską i zdecydowanie wykazał zespół Katowic i to on okazał się lepszy - podsumował opiekun radomianek. W swoim zespołem wyróżniam Karolinę Bernat. Na uwagę zasługuję również debiut Karoliny Fryszkowskiej. Jeśli chodzi o inne formacje - poprawnie zagrały dwie kadrowiczki - Aszkiełowicz i Kacprzak. W meczu było dużo walki, ale o dwie bramki lepsze okazały się Katowice, chociaż w trakcie spotkania był pewien moment, kiedy mogliśmy pokusić się o remis - mówił o meczu trener Zamłynia.

My jesteśmy zespołem technicznym i w takich warunkach grało nam się ciężko. Założenia były takie żeby grać długą - angielską piłkę, a moje dziewczyny niepotrzebnie próbowały grać finezyjnie
- zakończył Andrzej Pluta.

Za tydzień obie drużyny czekają równie ciężkie mecze. Katowice u siebie podejmować będą krakowskie Podgórze, a Zamłynie gościć będzie Czarne Sosnowiec.