2L: Sokół - Kinga 3:0 (foto)
II liga, gr. lubelska, 08.05.2010 r. godz. 12
Sokół Kolbuszowa - Kinga Krasnystaw 3:0 (2:0)
Nosal x2, Streb
Sokół: Adamska - Krystel (Lorenc), Pastuła, Czyżewska, Błyskal - Streb, Zielińska, Motyka, Nosal - Wdowiak, I. Rodzoń (Bochenek).
Kinga: Krawczyńska - Łuczak (K. Winiarczyk), Ebel, Wawrzyszczuk, Struszewska - Merda, Żółwacz (Ruszniak), M. Winiarczyk, Niedbała (Szostak) - Stefańczuk, Kusiak.
Sokół Kolbuszowa - Kinga Krasnystaw 3:0 (2:0)
Nosal x2, Streb
Sokół: Adamska - Krystel (Lorenc), Pastuła, Czyżewska, Błyskal - Streb, Zielińska, Motyka, Nosal - Wdowiak, I. Rodzoń (Bochenek).
Kinga: Krawczyńska - Łuczak (K. Winiarczyk), Ebel, Wawrzyszczuk, Struszewska - Merda, Żółwacz (Ruszniak), M. Winiarczyk, Niedbała (Szostak) - Stefańczuk, Kusiak.
Podopieczne trenera Ryszarda Zielińskiego w ubiegłą sobotę grały z Kingą Krasnystaw. Drużyna Sokółek była osłabiona brakiem Sabiny Wargackiej, Anny Puk i Brittany Franklin. Jak podaje strona Sokoła KD Franklin nie zagra już w Sokole ponieważ powróciła do USA. Największą stratą był i ta za pewne brak najskuteczniejszej strzelczyni gospodyń Ani Puk która poczynania swoich koleżanek oglądała z trybun.
Pierwsze 15. minut przebiegało na wzajemnym badaniu umiejętności swoich i rywalek. W 20. minucie po dobrym zagraniu Błyskal ładnym strzałem pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Krawczyńską wykazała się Nosal i mieliśmy 1-0.
Przyjezdne próbowały jak najszybciej wyrównać ale ataki albo kończyły się na obrończyniach Sokoła albo lekkie i mało precyzyjne strzały wyłapywała Adamska. Niestety w 30. minucie groźnie wyglądającej kontuzji nabawiła się I. Rodzoń która musiała opuścić plac gry. Za nią na boisku pojawiła się Bochenek. Niestety z tego co zaobserwowaliśmy Rodzoń miała zabandażowaną nogę i w chodzeniu pomagała jej kula co może świadczyć o tym, iż jest to coś poważniejszego.
Sokółki na szczęście nie podłamały się tą przykrą sytuacją i już w 32. minucie na 2-0 podwyższyła Streb która po ładnym dryblingu znalazła się w sytuacji sam na sam z bramkarką Kingi i nie dała jej szans do obrony. Po tej akcji tempo gry troszeczkę spadło a podłamane zawodniczki z Karsnegostawu mozolnie konstruowały kolejne akcje ofensywne. Sokółki też spuściły z tonu i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-0.
Na drugie 45. minut obydwa teamy wyszły w takich samych składach w jakich kończyły pierwszą część gry. Bardziej głodne gry w drugich trzech kwadransach były przyjezdne. To one od razu po gwizdku rzuciły się do ataku na bramkę Kasi Adamskiej. Z upływem czasu zespół z Krasnegostawu wyraźnie osłabł. Wtedy do ataków ruszyły Sokółki które chciały postawić przysłowiową kropkę nad "i" i wbić rywalkom jeszcze chociaż jedną bramkę. Sztuka ta udała się dopiero w 89. minucie. Nosal która po świetnym podaniu od Wdowiak znalazła się w bardzo dogodnej sytuacji tak lekko kopnęła futbolówkę, że ta bardzo powoli wtoczyła się do bramki Kingi Krasnystaw i było już 3-0.
Rywalki starały się uparcie dążyć do wbicia gospodyniom chociażby jednej bramki ale ta sztuka im się nie udała i tym samym Sokółki nie straciły jeszcze ani jednego gola w tym sezonie.
Pierwsze 15. minut przebiegało na wzajemnym badaniu umiejętności swoich i rywalek. W 20. minucie po dobrym zagraniu Błyskal ładnym strzałem pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Krawczyńską wykazała się Nosal i mieliśmy 1-0.
Przyjezdne próbowały jak najszybciej wyrównać ale ataki albo kończyły się na obrończyniach Sokoła albo lekkie i mało precyzyjne strzały wyłapywała Adamska. Niestety w 30. minucie groźnie wyglądającej kontuzji nabawiła się I. Rodzoń która musiała opuścić plac gry. Za nią na boisku pojawiła się Bochenek. Niestety z tego co zaobserwowaliśmy Rodzoń miała zabandażowaną nogę i w chodzeniu pomagała jej kula co może świadczyć o tym, iż jest to coś poważniejszego.
Sokółki na szczęście nie podłamały się tą przykrą sytuacją i już w 32. minucie na 2-0 podwyższyła Streb która po ładnym dryblingu znalazła się w sytuacji sam na sam z bramkarką Kingi i nie dała jej szans do obrony. Po tej akcji tempo gry troszeczkę spadło a podłamane zawodniczki z Karsnegostawu mozolnie konstruowały kolejne akcje ofensywne. Sokółki też spuściły z tonu i pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-0.
Na drugie 45. minut obydwa teamy wyszły w takich samych składach w jakich kończyły pierwszą część gry. Bardziej głodne gry w drugich trzech kwadransach były przyjezdne. To one od razu po gwizdku rzuciły się do ataku na bramkę Kasi Adamskiej. Z upływem czasu zespół z Krasnegostawu wyraźnie osłabł. Wtedy do ataków ruszyły Sokółki które chciały postawić przysłowiową kropkę nad "i" i wbić rywalkom jeszcze chociaż jedną bramkę. Sztuka ta udała się dopiero w 89. minucie. Nosal która po świetnym podaniu od Wdowiak znalazła się w bardzo dogodnej sytuacji tak lekko kopnęła futbolówkę, że ta bardzo powoli wtoczyła się do bramki Kingi Krasnystaw i było już 3-0.
Rywalki starały się uparcie dążyć do wbicia gospodyniom chociażby jednej bramki ale ta sztuka im się nie udała i tym samym Sokółki nie straciły jeszcze ani jednego gola w tym sezonie.
(KG)