PP: Bronowianka - Podgórze 0:3 (fotorelacja)

Półfinał Pucharu Polski na szczeblu okręgu, 03.11.2007 r. godz. 13:00
Bronowianka Kraków - Podgórze Kraków 0:3 (0:1)
Bramki: Syta 7, 76, Czopik 90

Żółte kartki: Pilch, Kuśmierczyk
Czerwone kartki: Rudzka 85 - Warunek 90 (niesportowe zachowanie)

Bronowianka: K. Kowalczyk - Kuśmierczyk, J. Gruszka, Kasprzycka, Chojnowska - Podżus, Helizanowicz, Wójcik, Gibalska (75 Sobieraj) - K. Gruszka (55 Rudzka), Pilch

Podgórze: Król - Kurek, Nechajewicz, Doroż, Sekuła (79 Biernat) - Skrzypczak, I. Kowalczyk (57 Chrapkiewicz), Żak, Czopik - Warunek, Syta


Los po raz kolejny tej jesieni zetknął dwie krakowskie jedenastki - Bronowianki i Podgórza. Tym razem obie ekipy rywalizowały o finał Pucharu Polski na szczeblu okręgu. W ligowym spotkaniu, 3 tygodnie wcześniej lepsza okazała się Bronowianka wygrywając 2:1. Teraz po meczu pełnym emocji, walki i niepotrzebnych nerwów lepsze okazało się Podgórze.
Początek spotkania świetnie ułożył się dla Podgórza. Po rzucie rożnym jedna z obrończyń Bronowianki, nie chcąc dopuścić do przejęcia piłki przez Ewę Nechajewicz, niezgodnie z przepisami przytrzymała nogami piłkę. W rezultacie prowadząca zawody sędzia podyktowała rzut wolny pośredni z ok. 8 metrów. Po krótkim rozegraniu Magda Syta uderzyła mocno i piłka zatrzepotała w siatce.
Po tej bramce inicjatywę przejęła Bronowianka. Najpierw groźny strzał Sandry Podżus wybroniła Katarzyna Król, a później strzał Aleksandry Pilch z rzutu wolnego wylądował na poprzeczce. Poza tymi dwoma sytuacjami Podgórze dobrze broniło dostępu do bramki i gra toczyła się przede wszystkim w środkowej części boiska.
Druga połowa mogła przynieść wyrównanie już w 60. minucie. Sandra Podżus już położyła na ziemię Katarzynę Król, ale ofiarnie interweniująca Ewa Nechajewicz zdołała wybić jej piłkę spod nóg. W odpowiedzi groźnie pod bramką Karoliny Kowalczyk było po akcji Kingi Chrapkiewicz i Karoliny Skrzypczak.
Później boiskowymi wydarzeniami zaczęły rządzić nerwy. Najpierw za krytykowanie orzeczeń sędzi na trybuny odesłany został trener gospodarzy Andrzej Żądło. Zaraz potem Podgórze zadało drugi cios, nastawionej w II połowie bardzo ofensywnie Bronowiance. Po rzucie rożnym piłkę musnęła Kinga Chrapkiewicz, a z bliska do bramki wepchnęła ją Magda Syta.
Po straconej bramce gospodynie jeszcze mocniej rzuciły się do ataków, a Podgórze korzystało na kontrach. W 80. minucie Kinga Chrapkiewicz piękna sztuczką techniczną minęła bramkarkę i strzeliła do pustej bramki. Ponieważ napastniczka miejscowych była na spalonym, sędzia bramki nie uznała. Nie zauważyła jednak tego Paulina Rudzka, która tak mocno protestowała, że została ukarana czerwoną kartką.
Grająca w osłabieniu Bronowianka nie poddawała się, ale po raz kolejny nadziała się na kontrę wykończoną dokładnym strzałem Magdy Czopik. Jeszcze w doliczonym czasie za odepchnięcie przeciwniczki czerwoną kartką ukarana została Renata Warunek.
Po takim spotkaniu żałować jedynie można, że niepotrzebne nerwy i złośliwości popsuły dobre widowisko, jakie stworzyły dwie krakowskie drużyny.
Podgórze za tydzień w sobotę spotka się w finale z Koroną Kielce. Mecz najprawdopodpbniej zostanie rozegrany na neutralnym boisku w Jędrzejowie o godz. 12.00.

Galeria