2L: Zielonka - Victoria 2:1
II liga, gr. małopolska, 01.09.2011 r. godz. 17:00
Zielonka Wrząsowice - Victoria Gaj 2:1 (1:1)
Siwek, Dadał - ?
Zielonka: Biel - Kotarba, Komperda, Góra, Siwek - Biel, Brzezińska, Markiewicz, Rabiasz - Strózik, Gruchacz oraz Węgorkiewicz, Guzik, Dadał, Lisowicz
Zielonka Wrząsowice - Victoria Gaj 2:1 (1:1)
Siwek, Dadał - ?
Zielonka: Biel - Kotarba, Komperda, Góra, Siwek - Biel, Brzezińska, Markiewicz, Rabiasz - Strózik, Gruchacz oraz Węgorkiewicz, Guzik, Dadał, Lisowicz
Trudno nie uznać debiutu w II lidze za udany, gdy się wygrywa i gra dla tak licznej publiczności. Poza tym po meczu, przy grillu, zostaliśmy bardzo miło, w oficjalny sposób przyjęci w nowym Klubie. Odbyło się też krótkie spotkanie z prezesem - mówił po meczu trener Zielonki Marcin Szewczyk.
Sam mecz miał dwa oblicza. Pierwsza połowa w wykonaniu Zielonki nie była dobra. Brakowało dokładności, w grze była widoczna nerwowość wynikająca pewnie z faktu z II-ligowego debiutu obu drużyn. Przeważała Victoria, a zespół Zielonki ograniczał się do kontrataków. Swoje szanse miała w sytuacji sam na sam Alicja Strózik, Patrycja Gruchacz czy Monika Markiewicz.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gospodyń, gdyż kilkanaście minut po gwizdku sędziego padła bramka. To jednak zmobilizowało Zielonkę i po dwóch zmianach jakość jej gry się poprawiła.
Graliśmy szybko, zdecydowanie, odważnie, a co najważniejsze przeważaliśmy na boisku kondycyjnie - skomentował ten fragment meczu Marcin Szewczyk.
Bramkę na 1:1 zdobyła strzałem z ponad 30 metrów, w samo okienko za plecy bramkarki Krzysztofa Siwek, a wprowadzona po przerwie Patrycja Dadał około 80 minuty dała prowadzenie dobijając sprytnie strzał Krystyny Brzezińskiej. Swoje szanse miały także Monika Markiewicz. Dwa razy po jej strzałach pilką minęła o centymetry światło bramki oraz Patrycja Gruchacz trafiając strzałem z 20 metrów w spojenie słupka i poprzeczki.
Trudno wyróżnić którąś z zawodniczek. Wygrał dzisiaj solidny i zgrany zespół. Przed nami, w najbliższą sobotę mecz wyjazdowy z Sobolowem. Niestety o niefortunnej porze 13:00, co oznacza, iż kilkoro zawodniczek z podstawowego składu nie zagra z powodów zawodowych, jak i naukowych. - powiedział trener Marcin Szewczyk.
Sam mecz miał dwa oblicza. Pierwsza połowa w wykonaniu Zielonki nie była dobra. Brakowało dokładności, w grze była widoczna nerwowość wynikająca pewnie z faktu z II-ligowego debiutu obu drużyn. Przeważała Victoria, a zespół Zielonki ograniczał się do kontrataków. Swoje szanse miała w sytuacji sam na sam Alicja Strózik, Patrycja Gruchacz czy Monika Markiewicz.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla gospodyń, gdyż kilkanaście minut po gwizdku sędziego padła bramka. To jednak zmobilizowało Zielonkę i po dwóch zmianach jakość jej gry się poprawiła.
Graliśmy szybko, zdecydowanie, odważnie, a co najważniejsze przeważaliśmy na boisku kondycyjnie - skomentował ten fragment meczu Marcin Szewczyk.
Bramkę na 1:1 zdobyła strzałem z ponad 30 metrów, w samo okienko za plecy bramkarki Krzysztofa Siwek, a wprowadzona po przerwie Patrycja Dadał około 80 minuty dała prowadzenie dobijając sprytnie strzał Krystyny Brzezińskiej. Swoje szanse miały także Monika Markiewicz. Dwa razy po jej strzałach pilką minęła o centymetry światło bramki oraz Patrycja Gruchacz trafiając strzałem z 20 metrów w spojenie słupka i poprzeczki.
Trudno wyróżnić którąś z zawodniczek. Wygrał dzisiaj solidny i zgrany zespół. Przed nami, w najbliższą sobotę mecz wyjazdowy z Sobolowem. Niestety o niefortunnej porze 13:00, co oznacza, iż kilkoro zawodniczek z podstawowego składu nie zagra z powodów zawodowych, jak i naukowych. - powiedział trener Marcin Szewczyk.