Widowisko na piątke!
Po zaciętym, stojącym na dobrym poziomie i trzymającym w napięciu do ostatniej sekundu meczu Podgórze pokonało na hali gliwickie Piąteczki 4:3.
I liga futsalu, 26.01.2008 r. godz. 21:00 Zielonki (pod Krakowem)
Podgórze Kraków - Piąteczki Gliwickie 4:3 (2:2)
Bramki: Syta 7, 27, Sołtysińska 19, Kubisiak 40 - Nowak 11, Kołodziejska 17, 21
Żółta kartka: Sekuła
Sędziowali: Sławomir Steczko, Grzegorz Hamowski
Podgórze: Ożgo - Żak, Syta, Kubisiak, Nechajewicz, Sekuła, Sołtysińska, Łukawska, Kowalczyk, Doroż, Brzezińska
Piąteczki: Wdowińska - Nowak, Foltyn, Kolondra, Sienkiewicz, Pytko, Kołodziejska, Rutkowska, Wójcik, Jankowska
Obie drużyny przystąpiły do meczu bardzo spokojnie, badając wzajemnie siły. Powoli do głosu zaczęły dochodzić niżej notowane w tabeli gospodynie i udokumentowały swoją przewagę bramką Magdy Syty. Bramka ta pozwoliła uwierzyć krakowiankom we własne siły, ale po dobrych i składnych akcjach szwankowała skuteczność pod bramką Natalii Wdowińskiej. Tymczasem Piąteczki wykorzystały niefrasobliwość Podgórza i w 11. minucie po rzucie rożnym Kinga Nowak przymierzyła technicznie w okienko bramki Kai Ożgo. Kilka minut później w 17. minucie znów po rzucie rożnym bramkę zdobyła Monika Kołodziejska. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku remisowym, gdyż minutę przed końcem wyrównującą bramkę zdobyła Katarzyna Sołtysińska, której po świetnej akcji i podaniu Anny Żak pozostało dostawić nogę i trafić do pustej bramki.
Druga część gry fatalnie rozpoczęła się dla Podgórza. W 21. po... rzucie różnym na prowadzenie Piąteczki wyprowadziła Monika Kołodziejska. Gospodynie znów odpowiedziały bramką - z rzutu wolnego mocno uderzyła Magda Syta, a piłka wpadła do bramki po odbiciu się od muru. O tego momentu Podgórze osiągnęło znaczną przewagę, ale dziewczyny albo chciały wejść z piłką do bramki albo trafiały w słupek albo nie trafiały do pustej bramki. Dzięki temu jednak w ostatnich minutach, kiedy mecz się wyrównał, można było obserwować niezwykle zacięte i trzymające w niepewności widowisko. W między czasie Aleksandra Łukawska nie wykorzystała jeszcze rzutu karnego. Później w beznadziejnej wręcz sytuacji świetnie spisała się Kaja Ożgo. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, na 25 sekund przed końcem spotkania Joanna Kubisiak wyszła sam na sam z Wdowińską i strzałem przy słupku dała swojej drużynie zwycięstwo.
Relacja i zdjęcia: Łukasz Preiss (KobiecaPilka.pl)
Podgórze Kraków - Piąteczki Gliwickie 4:3 (2:2)
Bramki: Syta 7, 27, Sołtysińska 19, Kubisiak 40 - Nowak 11, Kołodziejska 17, 21
Żółta kartka: Sekuła
Sędziowali: Sławomir Steczko, Grzegorz Hamowski
Podgórze: Ożgo - Żak, Syta, Kubisiak, Nechajewicz, Sekuła, Sołtysińska, Łukawska, Kowalczyk, Doroż, Brzezińska
Piąteczki: Wdowińska - Nowak, Foltyn, Kolondra, Sienkiewicz, Pytko, Kołodziejska, Rutkowska, Wójcik, Jankowska
Obie drużyny przystąpiły do meczu bardzo spokojnie, badając wzajemnie siły. Powoli do głosu zaczęły dochodzić niżej notowane w tabeli gospodynie i udokumentowały swoją przewagę bramką Magdy Syty. Bramka ta pozwoliła uwierzyć krakowiankom we własne siły, ale po dobrych i składnych akcjach szwankowała skuteczność pod bramką Natalii Wdowińskiej. Tymczasem Piąteczki wykorzystały niefrasobliwość Podgórza i w 11. minucie po rzucie rożnym Kinga Nowak przymierzyła technicznie w okienko bramki Kai Ożgo. Kilka minut później w 17. minucie znów po rzucie rożnym bramkę zdobyła Monika Kołodziejska. Na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku remisowym, gdyż minutę przed końcem wyrównującą bramkę zdobyła Katarzyna Sołtysińska, której po świetnej akcji i podaniu Anny Żak pozostało dostawić nogę i trafić do pustej bramki.
Druga część gry fatalnie rozpoczęła się dla Podgórza. W 21. po... rzucie różnym na prowadzenie Piąteczki wyprowadziła Monika Kołodziejska. Gospodynie znów odpowiedziały bramką - z rzutu wolnego mocno uderzyła Magda Syta, a piłka wpadła do bramki po odbiciu się od muru. O tego momentu Podgórze osiągnęło znaczną przewagę, ale dziewczyny albo chciały wejść z piłką do bramki albo trafiały w słupek albo nie trafiały do pustej bramki. Dzięki temu jednak w ostatnich minutach, kiedy mecz się wyrównał, można było obserwować niezwykle zacięte i trzymające w niepewności widowisko. W między czasie Aleksandra Łukawska nie wykorzystała jeszcze rzutu karnego. Później w beznadziejnej wręcz sytuacji świetnie spisała się Kaja Ożgo. Kiedy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, na 25 sekund przed końcem spotkania Joanna Kubisiak wyszła sam na sam z Wdowińską i strzałem przy słupku dała swojej drużynie zwycięstwo.
Relacja i zdjęcia: Łukasz Preiss (KobiecaPilka.pl)