Wanda punktuje u siebie

Piłkarki Czarnych Sosnowiec podobnie jak tydzień temu Podgórze nie potrafiły pokonać krakowskiej Wandy.

I liga, gr. południowa, 09.10.2011 r. godz. 13:00
Wanda Kraków - Czarni Sosnowiec 1:0 (0:0)
Szlęk 60

Wanda: Leśniak-Reiss - K. Grzywińska, Bilska, Saugo-Surówka, Król - Suchojad, Fiałek, Kamieńska, Piotrowska - Szlęk (89 Klima), G. Grzywińska

Czarni: Polok - Foltyn, Wójcik, Sobota, Pilot - Luty, Konieczna, Dec, Gębka - Jaszek (46 Zabiegała), Bydlińska

Po ubiegłotygodniowej wygranej z Podgórzem, Wanda Kraków po raz kolejny zwyciężyła z rywalem, który teoretycznie był faworytem meczu. Podobnie jak w derbach Krakowa konsekwentna gra w defensywie, dobra postawa bramkarki, szczęście oraz umiejętność wykorzystania nadarzających się okazji przyniosło sukces i trzy punkty beniaminkowi.

Szczęście nam dziś sprzyjało, nie uważam jednak, że byłyśmy drużyną słabszą. Po zdobytym golu bardzo mądrze się broniłyśmy, a momentami stwarzałyśmy kolejne okazję na bramkę - mówi o spotkaniu bramkarka Wandy Klaudia Leśniak-Reiss.

Szczęście "Wandeczkom" sprzyjało szczególnie pod koniec I połowy, kiedy to najpierw w idealnej sytuacji po strzale głową w słupek trafiła Ula Bydlińska, a później strzał z bliska instynktownie obroniła bramkarka Wandy.

Zawodniczki z Sosnowca posiadały optyczną przewagę, ale ich gra kończyła się na ok. 30 metrze, kiedy to dobrze ustawione podopieczne Dariusza Piecyka wybijały je z uderzenia i próbowały kontratakami przedostać się pod bramkę Anny Polok. Po przerwie jedna z takich akcji przyniosła powodzenie. Błąd defensorek wykorzystała Dominika Szlęk i zdobyła pierwszą i jak się później okazało zwycięską bramkę dla swojej drużyny. W ten sposób Wanda wygrała drugi z kolei mecz nie tracąc przy tym bramki.

Nie tak ważne jest to , że nie straciłyśmy bramki, jak to, że było to drugi zwycięski nasz mecz – podsumowała zadowolona Klaudia Leśniak-Reiss, której dobra postawa również przyczyniła się do ostatnich wygranych.

Galeria