3L: Checz II - Zawisza 3:0
III liga, gr. pomorska, 16.10.2011 r.
Checz II Gdynia - MKS Zawisza Kwidzyn 3:0 (3:0)
Witkowska 22, Zielińska 27, Bańkowska 32
Checz: Lubecka - Murawiecka, Bańkowska, Kopka, Zielińska, Muller, Żagiel, Witkowska, Kuhn, Olszewska, Glowalla
Zawisza: Waliszewska (36 Orzołek) - Pyrka (60 Smentek), Michalska, Wudarczyk, Szymańska (36 Wiśnioch), Zatorska (36 Okulska), Gudowska, Hiszczyńska, Burakowska, Jakonis, Biskupska
Checz II Gdynia - MKS Zawisza Kwidzyn 3:0 (3:0)
Witkowska 22, Zielińska 27, Bańkowska 32
Checz: Lubecka - Murawiecka, Bańkowska, Kopka, Zielińska, Muller, Żagiel, Witkowska, Kuhn, Olszewska, Glowalla
Zawisza: Waliszewska (36 Orzołek) - Pyrka (60 Smentek), Michalska, Wudarczyk, Szymańska (36 Wiśnioch), Zatorska (36 Okulska), Gudowska, Hiszczyńska, Burakowska, Jakonis, Biskupska
Pojedynek Checzy II Gdynia z Zawiszą Kwidzyn jeszcze przed pierwszym gwizdkiem pani sędziny E. Augustyn zapowiadał się bardzo ciekawie. Obie ekipy w poprzednich kolejkach nie zdobyły punktów ligowych i okupowały ostatnie miejsca w tabeli. Aby opuścić pozycję outsidera wiadomo było, że Checz desygnuje do gry piłkarki II ligowe - pytaniem było tylko ile z nich wyjdzie na boisko.
Przez pierwsze 20 minut Kwidzynianki stworzyły 5 dogodnych sytuacji bramkowych (akcje sam na sam Pyrki, Wudarczyk i Biskupskiej, akcja Szymańskiej oraz strzał Biskupskiej z wolnego). Tylko postawa bramkarki i stopera Checzy - Kopki Agnieszki nie przyniosły MKS-owi bramek. Niestety jak piłkarskie powiedzenie mówi, niewykorzystane okazje się mszczą. W 10 minut doświadczone zawodniczki Checzy wykorzystały swoje szanse i golami po rzutach rożnych wyszły na prowadzenie 2-0.
Zryw Zawiszanek pod koniec I połowy i chęć zmniejszenia porażki odbił się kolejną stratą bramki. Potężny strzał Bańkowskiej z 20 m dał rozstrzygnięcie pojedynku 3-0. W drugiej połowie bramki nie padły, ale Zawiszanki kilka razy dały się mocno we znaki obronie Checzy - strzały Wudarczyk, Biskupskiej, Wiśnioch oraz zaczepne akcje Okulskiej siały zamieszanie.
Niestety brakowało dokładności i skuteczności. Gospodynie w 3 sytuacjach tylko postraszyły bramkarkę Zawiszy (akcje Żagiel, Muller i Zielińskiej) i szczerze mówiąc nie widać było większego zagrożenia z ich strony.
Mecz ogólnie mógł się podobać - młody zespół Kwidzyna mimo porażki pokazał się z dobrej strony zaś drużyna Checzy szkoda, że po uzyskaniu prowadzenia trochę spuściła z tonu.
Po meczu trener Zawiszy Dariusz Grochowski:
Chciałbym dziewczynom podziękować za walkę na boisku, zostawiły sporo zdrowia, a mimo to schodziły do szatni pokonane - taka brutalna jest piłka. Mieliśmy więcej okazji bramkowych i żadna nie przyniosła gola. Rywal okazało się za mocny - cóż 8 zawodniczek ze stażem drugoligowym to na razie za dużo na nasze możliwości. One bezlitośnie wykorzystały nasze błędy. Cieszę się jednak, że jako pokonane to my z gry mieliśmy przewagę. To rokuje dobrze na przyszłość.
Przez pierwsze 20 minut Kwidzynianki stworzyły 5 dogodnych sytuacji bramkowych (akcje sam na sam Pyrki, Wudarczyk i Biskupskiej, akcja Szymańskiej oraz strzał Biskupskiej z wolnego). Tylko postawa bramkarki i stopera Checzy - Kopki Agnieszki nie przyniosły MKS-owi bramek. Niestety jak piłkarskie powiedzenie mówi, niewykorzystane okazje się mszczą. W 10 minut doświadczone zawodniczki Checzy wykorzystały swoje szanse i golami po rzutach rożnych wyszły na prowadzenie 2-0.
Zryw Zawiszanek pod koniec I połowy i chęć zmniejszenia porażki odbił się kolejną stratą bramki. Potężny strzał Bańkowskiej z 20 m dał rozstrzygnięcie pojedynku 3-0. W drugiej połowie bramki nie padły, ale Zawiszanki kilka razy dały się mocno we znaki obronie Checzy - strzały Wudarczyk, Biskupskiej, Wiśnioch oraz zaczepne akcje Okulskiej siały zamieszanie.
Niestety brakowało dokładności i skuteczności. Gospodynie w 3 sytuacjach tylko postraszyły bramkarkę Zawiszy (akcje Żagiel, Muller i Zielińskiej) i szczerze mówiąc nie widać było większego zagrożenia z ich strony.
Mecz ogólnie mógł się podobać - młody zespół Kwidzyna mimo porażki pokazał się z dobrej strony zaś drużyna Checzy szkoda, że po uzyskaniu prowadzenia trochę spuściła z tonu.
Po meczu trener Zawiszy Dariusz Grochowski:
Chciałbym dziewczynom podziękować za walkę na boisku, zostawiły sporo zdrowia, a mimo to schodziły do szatni pokonane - taka brutalna jest piłka. Mieliśmy więcej okazji bramkowych i żadna nie przyniosła gola. Rywal okazało się za mocny - cóż 8 zawodniczek ze stażem drugoligowym to na razie za dużo na nasze możliwości. One bezlitośnie wykorzystały nasze błędy. Cieszę się jednak, że jako pokonane to my z gry mieliśmy przewagę. To rokuje dobrze na przyszłość.
Dariusz Grochowski