Rozstrzygnął początek
Spotkanie Wandy Kraków i Korony Łaszczów rozstrzygnęło się w pierwszych 6 minutach.
I liga, gr. południowa, 02.09.2012 r. godz. 13:00
Wanda Kraków - Korona Łaszczów 1:1 (1:1)
Fiałek 4 - J. Wronka 6
Żółta kartka: K. Grzywińska
Wanda: Leśniak-Reiss - Pasek (55 Nieroda, 78 Klima), Bilska, K. Grzywińska, Król - Gąsłowska, Fiałek, Kamieńska, Piotrowska (46 Cieniawska) - Zborowska, Woda (65 Cygan)
Korona: Duda - Struszewska, Stefanik, M. Wronka, Stojko - Herda, Skóra, Kusiak, Mazurek (80 Łukowska) - J. Wronka, Ilczuk
Kto spóźnił się parę minut na stadion Wandy może żałować. Spotkanie pomiędzy ubiegłorocznym i tegorocznym beniaminkiem zakończyło się remisem 1:1, a obie bramki padły zaraz na początku meczu.
Już w 2. minucie przed doskonałą okazją stanęłą Justyna Wronka, ale Klaudia Leśniak-Reiss znakomitą interwencją uchroniła swój zespół od utraty bramki. Chwilę później Wandeczki wyszły na prowadzenie. Indywidualną akcją z boku pola karnego popisała się Kinga Zborowska, zagrała na środek, a tam Paulina Fiałek pewnym strzałem zdobyła bramkę. Dwie minuty później udaną akcją popisały się przyjezdne. Katarzyna Ilczuk zagrała w tempo do Justyny Wronka, a ta tym razem już pewnie ulokowała piłkę w siatce.
Taki początek mógł zwiastować dobre widowisko. Niestety z czasem poziom spotkania spadał. Kolejne minuty należały do Korony, którym grę starała się ułatwić Wanda popełniając proste błędy w grze defensywnej. Z czasem trener Dariusz Piecyk zmodyfikował ustawienie i gra przeniosła się do środka boiska.
Podobny przebieg miała druga połowa. Na boisku rządził chaos, brakowało dokładnego rozegrania piłki, a wszelkie akcje były mocno szarpane i wynikały z błędu przeciwnika. Trudno było wskazać drużynę, które lepiej by się prezentowala, ale to Korona miała piłkę meczową. Tuż przed końcem w sytuacji sam na sam znalazła się najgroźniejsza u przyjezdnych Justyna Wronka, ale tym razem podobnie jak na początku meczu lepsza okazała się Klaudia Leśniak-Reiss. Tym sposobem po meczu bez historiiobie drużyny podzieliły się punktami.
Wanda Kraków - Korona Łaszczów 1:1 (1:1)
Fiałek 4 - J. Wronka 6
Żółta kartka: K. Grzywińska
Wanda: Leśniak-Reiss - Pasek (55 Nieroda, 78 Klima), Bilska, K. Grzywińska, Król - Gąsłowska, Fiałek, Kamieńska, Piotrowska (46 Cieniawska) - Zborowska, Woda (65 Cygan)
Korona: Duda - Struszewska, Stefanik, M. Wronka, Stojko - Herda, Skóra, Kusiak, Mazurek (80 Łukowska) - J. Wronka, Ilczuk
Kto spóźnił się parę minut na stadion Wandy może żałować. Spotkanie pomiędzy ubiegłorocznym i tegorocznym beniaminkiem zakończyło się remisem 1:1, a obie bramki padły zaraz na początku meczu.
Już w 2. minucie przed doskonałą okazją stanęłą Justyna Wronka, ale Klaudia Leśniak-Reiss znakomitą interwencją uchroniła swój zespół od utraty bramki. Chwilę później Wandeczki wyszły na prowadzenie. Indywidualną akcją z boku pola karnego popisała się Kinga Zborowska, zagrała na środek, a tam Paulina Fiałek pewnym strzałem zdobyła bramkę. Dwie minuty później udaną akcją popisały się przyjezdne. Katarzyna Ilczuk zagrała w tempo do Justyny Wronka, a ta tym razem już pewnie ulokowała piłkę w siatce.
Taki początek mógł zwiastować dobre widowisko. Niestety z czasem poziom spotkania spadał. Kolejne minuty należały do Korony, którym grę starała się ułatwić Wanda popełniając proste błędy w grze defensywnej. Z czasem trener Dariusz Piecyk zmodyfikował ustawienie i gra przeniosła się do środka boiska.
Podobny przebieg miała druga połowa. Na boisku rządził chaos, brakowało dokładnego rozegrania piłki, a wszelkie akcje były mocno szarpane i wynikały z błędu przeciwnika. Trudno było wskazać drużynę, które lepiej by się prezentowala, ale to Korona miała piłkę meczową. Tuż przed końcem w sytuacji sam na sam znalazła się najgroźniejsza u przyjezdnych Justyna Wronka, ale tym razem podobnie jak na początku meczu lepsza okazała się Klaudia Leśniak-Reiss. Tym sposobem po meczu bez historiiobie drużyny podzieliły się punktami.