1L: Sokół - Dargfil 1:2

W sobotę piłkarki Sokoła podejmowały na swoim boisku drużynę lidera  grupy południowej I ligi, MUKS Dargfil Tomaszów Mazowiecki. Padający od kilku dni z niewielkimi przerwami deszcz sprawił, że boisko jest grząskie. Wobec tego taktyka przyjęta przez trenera Zielińskiego zakłada obronę poprzez krótkie, indywidualne krycie poszczególnych zawodniczek przeciwnika  i szukanie okazji do kontry.


I liga, gr. południowa, 05.04.2008 r. godz. 14:00
Sokół Kolbuszowa - MUKS Dargfil Tomaszów Mazowiecki 1:2 (0:1)
Bramki: Matelowska 75 - K. Daleszczyk 27, Zasada 77

Sędziowała: Katarzyna Fijarczyk (Stalowa Wola)

Sokół: Streb - Wasyłeczko, Prokop, Hajduk, Wolak, Dul, Motyka, Pastuła (74 Lorenc), Maziarz, Matelowska, Pac (46 Rodzoń)

Dargfil: Czyjak - Włodarczyk, Zasada, Wójciak, J. Daleszczyk, Ludwiczak, Syrewicz, Chmal, Popowska, Kamocka, K.  Daleszczyk

Można powiedzieć, że do 27 minuty te założenia były realizowane perfekcyjnie przez Sokółki. Jednak po pierwszym błędzie w kryciu, uwolniła się spod opieki Katarzyna Daleszczyk i wpakowała piłkę do siatki obok bezradnej Joanny Streb. Z przebiegu spotkania była to bramka zasłużona, wszak gra toczyła się praktycznie na połowie Sokoła i tylko krótkie jej momenty odbywały się po stronie przeciwniczek. Bramkarka gości do tej pory tylko dwukrotnie miała kontakt z piłką. Jednak swoboda rozgrywania piłki przez tomaszowianki zaczynała się i kończyła w okolicy środkowej strefy pola gry. Dalej trwała twarda walka o każdą piłkę. W obronie Sokółek na wyróżnienie zasługiwały w tej fazie gry Wolak, Hajduk, Wasyłeczko i Prokop. Bardzo dobry mecz rozgrywała w środku pola debiutująca Karolina Dul oraz ofiarnie wspierająca defensywę Justyna Maziarz.
Po przerwie obie drużyny rozpoczęły dość chaotyczną grę. Jednak więcej do powiedzenia miały gospodynie,  które częściej zatrudniały bramkarkę gości. Dużo ożywienia wniosła drobniutka Violetta Rodzoń, która po przerwie zastąpiła w ataku Angelike Pac. Optycznie przewagę nadal utrzymywały zawodniczki z Tomaszowa, ale kontry kolbuszowianek były częstsze i groźniejsze. W 75. minucie po jednej z takich akcji rzut rożny wywalczyła Rodzoń. Idealnie, wprost na nogę wbiegającej w pole karne Matelowskiej dośrodkowała Maziarz, która pewnym strzałem pokonała Czyjak. Niestety radość ze zdobytej bramki spowodowała zbyt wielką dekoncentrację wśród Sokółek i już po 2 minutach było 1:2. Karolina Zasada dołożyła swoją nogę w sporym zamieszaniu na 5 metrze od bramki Streb i pokonała kolbuszowiankę. Szczęście było blisko ale niestety do końca meczu zawodniczki Sokoła nie potrafiły już  zdobyć się na to aby zagrozić bramce przeciwniczek. Dargfil jeszcze próbował powiększyć rozmiary zwycięstwa, ale mimo zmian jego gra już nie była tak agresywna.