3L: Polonia - Czarni II 1:0 (foto)
III liga, gr. śląska, 13.10.2013 r.
Polonia Tychy - Czarni II Sosnowiec 1:0 (1:0)
Dziekan 37
Sędziowali: Sebastian Hutny, Karolina Piesiur, Dominika Gretka
Żółta kartka: Chodzidło
Widzów: 75
Polonia: Antkowiak - Malicka (55 Wasiak), Kowalska, Płoskonka (40 Kopczyńska), Śliwa - Kraszewska (41 Margiel), Kozyra, Dziekan, Król (74 Rogosz) - Żychoń (79 Dziadek), Chodzidło
Czarni II: Młynarczyk - Bajórska, M. Bogacka, Koch, A. Bogacka - Kołdon (76 Mohammad-Hanif) - Wieczorek, Syguła, Gajer (67 Kowalczyk), Sokołowska - Bułman (64 Sakłak)
Polonia Tychy - Czarni II Sosnowiec 1:0 (1:0)
Dziekan 37
Sędziowali: Sebastian Hutny, Karolina Piesiur, Dominika Gretka
Żółta kartka: Chodzidło
Widzów: 75
Polonia: Antkowiak - Malicka (55 Wasiak), Kowalska, Płoskonka (40 Kopczyńska), Śliwa - Kraszewska (41 Margiel), Kozyra, Dziekan, Król (74 Rogosz) - Żychoń (79 Dziadek), Chodzidło
Czarni II: Młynarczyk - Bajórska, M. Bogacka, Koch, A. Bogacka - Kołdon (76 Mohammad-Hanif) - Wieczorek, Syguła, Gajer (67 Kowalczyk), Sokołowska - Bułman (64 Sakłak)
Pogoda idealna do grania w piłkę zwiastowała prawdziwe święto kobiecego futbolu w Tychach. Kto pofatygował się na obiekt przy ul. Katowickiej żałować chyba nie powinien. Obito słupek... padła bramka, a ambicją zarówno Tyszanki jaki Sosnowiczanki pozostawiły po sobie dobre wrażenie.
Pierwsza połowa to zdecydowania dominacja gospodyń. Tyszanki od pierwszego gwizdka mocno zaatakowały. Pressing zdecydowanie dał dobry skutek, częste faule piłkarek z Sosnowca w obrębie własnego pola karnego pozwoliły na kilkukrotne zagrożenie bramki Młynarczyk, ale ta pozostawała nieugięta. Po jednym ze strzałów piłka odbiła się od słupka, ale zawodniczki z Sosnowca skutecznie wybijały piłki na "hokejowe uwolnienia". Każde jednak wybicie piłki kończyło się zdwojonymi atakami Polonistek.
Takie zmasowane ataki przyniosły skutek tuż przed przerwą, w trzydziestej siódmej minucie po zagraniu prostopadłego podania idealnie znalazła się Dziekan która ku ucieszcie kibicującej mamy wpakowała piłkę do siatki.
I tak właściwie na tym możemy zakończyć opisanie tak pierwszej połowy jaki ataków Tyszanki. W pierwszych czterdziestu minutach rezerwy najstarszego klubu piłkarskiego kobiet bramce strzeżonej przez Antkowiak zagroziły trzy może cztery razy. W drugiej połowie jednak role się odwróciły. Tyszanki zepchnięte na własną połowę oddały inicjatywę drużynie gości. Na nieszczęście Czarnych dziś w formie była kapitan tyskiego zespołu Agata Kowalska a także Magdalena Antkowiak w bramce.
Ku uciesze miejscowych kibiców sędzia odgwizdał koniec spotkania a wymęczone Tyszanki padły na murawę. Trzeba przyznać że w drugiej połowie sporo za piłką biegały, najważniejsze jednak że 3 punkty zostały w Tychach co spowoduje potworny ścisk w górnej części tabeli.
Po meczu oczywiście poprosiliśmy o komentarz zawodniczki Tyskiej Polonii.
Sabina Śliwa (obrońca):
Cieszy wygrana, tych punktów nam brakowało. Sam mecz, a raczej pierwsza połowa całkiem niezła. W pierwszej połowie miałyśmy sporo akcji, ale tylko raz udało nam się umieścić piłkę w siatce. Grałyśmy zdyscyplinowanie i konsekwentnie, w naszej grze było jednak sporo niedokładności. Naszym mankamentem jest to , że nie potrafimy utrzymać się przy piłce. Na nasze nieszczęście w 2-iej połowie było znacznie gorzej.
Nie mniej jednak musimy wyciągnąć wnioski z naszych błędów, które dziś popełniałyśmy i ustrzec się przed nimi w kolejnych meczach. Nie pozostaje nam nic innego jak wygrywać i zacząć wspinać się po tabeli ligowej. "Kto gra pod siebie - gra dla przeciwnika. Kto gra dla drużyny - gra dla siebie." Myślę, że każda nas gra dla drużyna i tego się trzymajmy.
Pierwsza połowa to zdecydowania dominacja gospodyń. Tyszanki od pierwszego gwizdka mocno zaatakowały. Pressing zdecydowanie dał dobry skutek, częste faule piłkarek z Sosnowca w obrębie własnego pola karnego pozwoliły na kilkukrotne zagrożenie bramki Młynarczyk, ale ta pozostawała nieugięta. Po jednym ze strzałów piłka odbiła się od słupka, ale zawodniczki z Sosnowca skutecznie wybijały piłki na "hokejowe uwolnienia". Każde jednak wybicie piłki kończyło się zdwojonymi atakami Polonistek.
Takie zmasowane ataki przyniosły skutek tuż przed przerwą, w trzydziestej siódmej minucie po zagraniu prostopadłego podania idealnie znalazła się Dziekan która ku ucieszcie kibicującej mamy wpakowała piłkę do siatki.
I tak właściwie na tym możemy zakończyć opisanie tak pierwszej połowy jaki ataków Tyszanki. W pierwszych czterdziestu minutach rezerwy najstarszego klubu piłkarskiego kobiet bramce strzeżonej przez Antkowiak zagroziły trzy może cztery razy. W drugiej połowie jednak role się odwróciły. Tyszanki zepchnięte na własną połowę oddały inicjatywę drużynie gości. Na nieszczęście Czarnych dziś w formie była kapitan tyskiego zespołu Agata Kowalska a także Magdalena Antkowiak w bramce.
Ku uciesze miejscowych kibiców sędzia odgwizdał koniec spotkania a wymęczone Tyszanki padły na murawę. Trzeba przyznać że w drugiej połowie sporo za piłką biegały, najważniejsze jednak że 3 punkty zostały w Tychach co spowoduje potworny ścisk w górnej części tabeli.
Po meczu oczywiście poprosiliśmy o komentarz zawodniczki Tyskiej Polonii.
Sabina Śliwa (obrońca):
Cieszy wygrana, tych punktów nam brakowało. Sam mecz, a raczej pierwsza połowa całkiem niezła. W pierwszej połowie miałyśmy sporo akcji, ale tylko raz udało nam się umieścić piłkę w siatce. Grałyśmy zdyscyplinowanie i konsekwentnie, w naszej grze było jednak sporo niedokładności. Naszym mankamentem jest to , że nie potrafimy utrzymać się przy piłce. Na nasze nieszczęście w 2-iej połowie było znacznie gorzej.
Nie mniej jednak musimy wyciągnąć wnioski z naszych błędów, które dziś popełniałyśmy i ustrzec się przed nimi w kolejnych meczach. Nie pozostaje nam nic innego jak wygrywać i zacząć wspinać się po tabeli ligowej. "Kto gra pod siebie - gra dla przeciwnika. Kto gra dla drużyny - gra dla siebie." Myślę, że każda nas gra dla drużyna i tego się trzymajmy.
zdjęcia: Michalina Czaja
tekst: Sebastian Godyla
tekst: Sebastian Godyla