Wygrana w upale
W upalne niedzielne południe krakowska Bronowianka pewnie pokonała Granat 5:0.
II liga polska kobiet, gr. małopolsko-świętokrzyska - 07.09.2008
Bronowianka Kraków - Granat Skarżysko Kamienna 4:0 (2:0)
Nalepka 3, 36, Helizanowicz 27, Wójcik 72, 89
Sędziował: Tomasz Wygaś (Kraków)
Bez kartek
Widzów: 30
Bronowianka: Kowalczyk - Tokarz (46 Kmita), Matuszczak (46 Rudzka), Bilska, Chojnowska, Podżus (70 Wójcik), Helizanowicz, Gruszka, Nalepka, Knysak, Ładocha.
Granat: Megert - Walkiewicz, Jamska, Chrzanowska, Nowak, Michta, Miller (40 Jaros), Biela, Opara, Adamska, Krucińska.
Potworny upał i bardzo wąska ławka rezerwowych szybciej odebrała ochotę do gry piłkarkom ze Skarżyska. Przyjezdne kroku krakowiankom dotrzymywały tylko do utraty drugiego gola. Już w 3 minucie bowiem wynik otworzyła Nalepka. Gdy w 27 minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Podżus, nieobstawiona Helizanowicz głową skierowała piłkę do siatki, z piłkarek Granatu jakby uszło powietrze. Kolejny gol padł 9 minut potem. Po podaniu Chojnowskiej, uderzeniem z pierwszej piłki szans Megert nie dała Nalepka. Po przerwie wzrosła przewaga krakowianek i frustracja zawodniczek Granatu. Gdy w 50 minucie na trybuny trenera gości odesłał arbiter, zdesperowana Megert opuściła na kilkanaście sekund swoją bramkę i to podczas ofensywnej akcji Bronowianki! Zaciągnięta siłą przez swoje koleżanki bramkarka Granatu powróciła do gry i puściła w końcówce dwie bramki strzelone przez kontuzjowaną Wójcik. Co ciekawe Wójcik na boisko weszła z przymusu. Wobec kontuzji Sandry Podżus, na boisko wejść musiała kontuzjowana Wójcik i... już dwie minuty po wejściu na boisko wpisała się na listę strzelczyń. Wykorzystała ona niepewną interwencję Megert i uderzeniem tuż pod poprzeczkę niemal z zerowego kąta podwyższyła prowadzenie miejscowych. Kulejąca Wójcik nie zamierzała na tym poprzestać. W 89 minucie znów pokonała Megert z bardzo ostrego kąta. Zwycięstwo krakowianek mogło być okazalsze, ale w 60 minucie Knysak trafiła w poprzeczkę.
Relacja i zdjęcia: Piotr Kwiecień (Futbol-Małopolska)
Bronowianka Kraków - Granat Skarżysko Kamienna 4:0 (2:0)
Nalepka 3, 36, Helizanowicz 27, Wójcik 72, 89
Sędziował: Tomasz Wygaś (Kraków)
Bez kartek
Widzów: 30
Bronowianka: Kowalczyk - Tokarz (46 Kmita), Matuszczak (46 Rudzka), Bilska, Chojnowska, Podżus (70 Wójcik), Helizanowicz, Gruszka, Nalepka, Knysak, Ładocha.
Granat: Megert - Walkiewicz, Jamska, Chrzanowska, Nowak, Michta, Miller (40 Jaros), Biela, Opara, Adamska, Krucińska.
Potworny upał i bardzo wąska ławka rezerwowych szybciej odebrała ochotę do gry piłkarkom ze Skarżyska. Przyjezdne kroku krakowiankom dotrzymywały tylko do utraty drugiego gola. Już w 3 minucie bowiem wynik otworzyła Nalepka. Gdy w 27 minucie po precyzyjnym dośrodkowaniu Podżus, nieobstawiona Helizanowicz głową skierowała piłkę do siatki, z piłkarek Granatu jakby uszło powietrze. Kolejny gol padł 9 minut potem. Po podaniu Chojnowskiej, uderzeniem z pierwszej piłki szans Megert nie dała Nalepka. Po przerwie wzrosła przewaga krakowianek i frustracja zawodniczek Granatu. Gdy w 50 minucie na trybuny trenera gości odesłał arbiter, zdesperowana Megert opuściła na kilkanaście sekund swoją bramkę i to podczas ofensywnej akcji Bronowianki! Zaciągnięta siłą przez swoje koleżanki bramkarka Granatu powróciła do gry i puściła w końcówce dwie bramki strzelone przez kontuzjowaną Wójcik. Co ciekawe Wójcik na boisko weszła z przymusu. Wobec kontuzji Sandry Podżus, na boisko wejść musiała kontuzjowana Wójcik i... już dwie minuty po wejściu na boisko wpisała się na listę strzelczyń. Wykorzystała ona niepewną interwencję Megert i uderzeniem tuż pod poprzeczkę niemal z zerowego kąta podwyższyła prowadzenie miejscowych. Kulejąca Wójcik nie zamierzała na tym poprzestać. W 89 minucie znów pokonała Megert z bardzo ostrego kąta. Zwycięstwo krakowianek mogło być okazalsze, ale w 60 minucie Knysak trafiła w poprzeczkę.
Relacja i zdjęcia: Piotr Kwiecień (Futbol-Małopolska)