2L: MOSiR Mońki - KU AZS UW 3:1
II liga, gr. łódzka, 13.09.2014 r. godz. 14:00
MOSiR EKO-SPORT Mońki - KU AZS UW Warszawa 3:1 (1:0)
Kalisz x2, Wojdałowicz - Kalinowska
Mońki: Majewska (75 Kondrat) - Grabowska, Konończuk, Zienkiewicz, Choińska, Kopeć (65 Buńkowska), Pietrucka (60 Malinowska), Karpowicz (80 Gocłowska), Aleszkiewicz (77 Czudzinowicz), Wojdałowicz (82 Marcinkiewicz), Kalisz (86 Kuć)
MOSiR EKO-SPORT Mońki - KU AZS UW Warszawa 3:1 (1:0)
Kalisz x2, Wojdałowicz - Kalinowska
Mońki: Majewska (75 Kondrat) - Grabowska, Konończuk, Zienkiewicz, Choińska, Kopeć (65 Buńkowska), Pietrucka (60 Malinowska), Karpowicz (80 Gocłowska), Aleszkiewicz (77 Czudzinowicz), Wojdałowicz (82 Marcinkiewicz), Kalisz (86 Kuć)
W piątej kolejce drugoligowych zmagań MOSiR Eko-Sport Mońki mierzył się z KU AZS UW Warszawa. W obu drużynach nastawienie bojowe, bo żadna z ekip nie straciła do tej pory w lidze ani jednego punktu. Trudno było przed meczem wskazać faworyta. Z jednej strony beniaminek z Moniek z genialnym startem w rozgrywkach, cztery zwycięstwa w czterech meczach, z drugiej strony zaprawione w piłkarskich bojach akademiczki, które w dwóch rozegranych meczach strzeliły aż 12 bramek!
Początek spotkania zwiastował hegemonię przyjezdnych, które podeszły bardzo wysoko i próbowały narzucić własny styl gry. Jednakże pierwszą okazję do strzelenia bramki stworzyły sobie moniecczanki, kiedy to w 8 minucie piłka uderzona przez Marlenę Kalisz uderzyła w poprzeczkę. Od tego momentu gra się zdecydowanie wyrównała, a do końca pierwszej części gry stroną przeważającą były miejscowe. Momentami można było odnieść wrażenie, że goście ograniczyli się do wybijania piłki i gry trochę na zasadzie "kopnij ja tam będę", co skrzętnie wykorzystały piłkarki MOSiR-u. W 22 minucie spotkania Marlena Kalisz uderza z bardzo ostrego kąta i przy słabej postawie bramkarki wyprowadza swój zespół na prowadzenie.
Na początku drugiej odsłony zdecydowanie zaatakowały podopieczne Marcina Wrutniaka i Łukasza Studniarka. Akcja prawą stroną boiska zakończona świetnym dośrodkowaniem Marleny Kalisz i Karolina Wojdałowicz podwyższa na 2:0. W tej sytuacji napastniczka zderzyła się z bramkarką przyjezdnych, co skończyło się mocnym zbiciem piszczela napastniczki. Gorzej sytuacja wygląda u warszawianek, ponieważ ich golkiperkę z kontuzją kolana zabrała karetka pogotowia. W jej miejsce między słupkami stanęła koleżanka z boiska, która trzeba przyznać, radziła sobie nad wyraz dobrze, choć przyzwyczajenia do gry w polu zostały. W 58 minucie spotkania Magda Pietrucka podała do Kalisz, która zauważyła dalekie wyjście bramkarki gości i pięknym strzałem "za kołnierz" z 25 metra podwyższyła na 3:0.
Gdy wszystkim wydawało się, że piłkarki z Warszawy się nie podniosą, one "oddały pierwszy strzał ostrzegawczy". W 60 minucie spotkania jedna z piłkarek "ostemplowała" słupek bramki strzeżonej przez Łucję Majewską i znów zrobiło się ciekawie. Po kilku zmianach przeprowadzonych w zespole gospodyń do głosu coraz częściej zaczęły dochodzić przyjezdne. W 81 minucie spotkania po stracie w środku pola do piłki dopada Kalinowska i bardzo ładnym uderzeniem z dystansu zmniejszyła rozmiary porażki na 3:1. To był ostatni gol strzelony w tym meczu, choć wymiana ciosów trwała do ostatniego gwizdka. Należy przyznać, że końcówka spotkania, tak jak jego początek należała do przyjezdnych, ale defensywa beniaminka spisała się na "szóstkę".
Początek spotkania zwiastował hegemonię przyjezdnych, które podeszły bardzo wysoko i próbowały narzucić własny styl gry. Jednakże pierwszą okazję do strzelenia bramki stworzyły sobie moniecczanki, kiedy to w 8 minucie piłka uderzona przez Marlenę Kalisz uderzyła w poprzeczkę. Od tego momentu gra się zdecydowanie wyrównała, a do końca pierwszej części gry stroną przeważającą były miejscowe. Momentami można było odnieść wrażenie, że goście ograniczyli się do wybijania piłki i gry trochę na zasadzie "kopnij ja tam będę", co skrzętnie wykorzystały piłkarki MOSiR-u. W 22 minucie spotkania Marlena Kalisz uderza z bardzo ostrego kąta i przy słabej postawie bramkarki wyprowadza swój zespół na prowadzenie.
Na początku drugiej odsłony zdecydowanie zaatakowały podopieczne Marcina Wrutniaka i Łukasza Studniarka. Akcja prawą stroną boiska zakończona świetnym dośrodkowaniem Marleny Kalisz i Karolina Wojdałowicz podwyższa na 2:0. W tej sytuacji napastniczka zderzyła się z bramkarką przyjezdnych, co skończyło się mocnym zbiciem piszczela napastniczki. Gorzej sytuacja wygląda u warszawianek, ponieważ ich golkiperkę z kontuzją kolana zabrała karetka pogotowia. W jej miejsce między słupkami stanęła koleżanka z boiska, która trzeba przyznać, radziła sobie nad wyraz dobrze, choć przyzwyczajenia do gry w polu zostały. W 58 minucie spotkania Magda Pietrucka podała do Kalisz, która zauważyła dalekie wyjście bramkarki gości i pięknym strzałem "za kołnierz" z 25 metra podwyższyła na 3:0.
Gdy wszystkim wydawało się, że piłkarki z Warszawy się nie podniosą, one "oddały pierwszy strzał ostrzegawczy". W 60 minucie spotkania jedna z piłkarek "ostemplowała" słupek bramki strzeżonej przez Łucję Majewską i znów zrobiło się ciekawie. Po kilku zmianach przeprowadzonych w zespole gospodyń do głosu coraz częściej zaczęły dochodzić przyjezdne. W 81 minucie spotkania po stracie w środku pola do piłki dopada Kalinowska i bardzo ładnym uderzeniem z dystansu zmniejszyła rozmiary porażki na 3:1. To był ostatni gol strzelony w tym meczu, choć wymiana ciosów trwała do ostatniego gwizdka. Należy przyznać, że końcówka spotkania, tak jak jego początek należała do przyjezdnych, ale defensywa beniaminka spisała się na "szóstkę".
(MOSiR EKO-Sport Mońki)