2L: Mońki - Pelikan 2:2
II liga, gr. łódzka, 11.04.2015 r.
MOSiR Mońki - Pelikan Łowicz 2:2 (1:2)
Wojdałowicz 31, Kalisz 78 - ?
Mońki: Majewska - Warpechowska (58 Aleszkiewicz), Konończuk, Zienkiewicz, Czudzinowicz (33 Buńkowska), Grabowska, Pietrucka (75 Karpowicz), Jezierska, Choińska, Kalisz, Wojdałowicz
MOSiR Mońki - Pelikan Łowicz 2:2 (1:2)
Wojdałowicz 31, Kalisz 78 - ?
Mońki: Majewska - Warpechowska (58 Aleszkiewicz), Konończuk, Zienkiewicz, Czudzinowicz (33 Buńkowska), Grabowska, Pietrucka (75 Karpowicz), Jezierska, Choińska, Kalisz, Wojdałowicz
Spotkanie pomiędzy MOSiR-em Mońki, a Pelikanem Łowicz zwiastowało wiele emocji. Mimo że dwa różne bieguny, bo przecież Mońki są beniaminkiem, a Łowicz spadkowiczem z pierwszej ligi, to jednak sąsiedzi z tabeli. Gospodynie przed tym spotkaniem zajmowały 2 miejsce z 24 punktami na koncie i jednym zaległym meczem, goście 3 miejsce z takim samym dorobkiem punktowym. Pierwszy mecz w Łowiczu zakończył się wygraną piłkarek z Podlasia 2:1, dlatego w sobotę Łowiczanki przyjechały do Moniek żeby wziąć rewanż za jesienną porażkę.
Jednak już w pierwszej akcji meczu, drużyna z Moniek mogła i powinna objąć prowadzenie. W pięćdziesięciometrowy rajd za stoperką przyjezdnych ruszyły napastniczki gospodarzy, ale jak łatwo ją dogoniły, tak łatwo zostały wkręcone mimo przewagi 2 na 1, z czego poszła kontra na bramkę moniecczanek. Jak się okazało kontra nie była tak groźna, jak rzut rożny w 3 minucie spotkania, po którym goście objęli prowadzenie. Piłkarki vice lidera łódzkiej drugiej ligi nie zdążyły się otrząsnąć gdy już było 0:2. W 11 minucie drugi indywidualny błąd monieckiej defensywy mocno skomplikował sytuację. Piłkarska niemoc trwała – zawodniczki z Moniek nie dość, że nie potrafiły utrzymać się przy piłce, to na domiar złego marnowały raz po raz z trudem wywalczone okazje do strzelenia bramki.
Najpierw w sytuacji sam na sam spudłowała Wojdałowicz, później setki marnowała Kalisz. W 31. minucie po dobrym dośrodkowaniu tej drugiej bramkę kontaktową strzeliła Karolina Wojdałowicz, co diametralnie zmeniło zarówno nastawienie drużyny jak i sytuację na boisku.
W przeciwieństwie do pierwszej części meczu, w drugiej połowie zaczełą się układać gra MOSiRu. Obrona spisywała się tak dobrze, jak w poprzednich meczach i wyrównanie zdawało się być kwestią czasu. Mimo, że stuprocentowych sytuacji było mniej niż w pierwszych 45 minutach, to gra była zdecydowanie lepsza. Po jednym ze stałych fragmentów gry głową uderzyła Karolina Choińska, ale na drodze do bramki stanęła poprzeczka. W końcu w 78. minucie meczu, Marlena Kalisz zdecydowałą się na strzał z ponad 20 metrów, a piłka odbija się od słupka i wpadła do siatki Łowiczanek. W międzyczasie goście reklamowali zagranie ręką w polu karnym, ale sędzia nie wskazał na "wapno".
Zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła rozzstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść, gdyby wykorzystały chociaż część z klarownych sytuacji, jakie sobie stworzyły podczas sobotniego meczu. Remis wydaje się być sprawiedliwy. Za tydzień w niedzielę piłkarki z Moniek udadzą się na mecz do Płońska. Początek spotkania o godzinie 11.00.
Jednak już w pierwszej akcji meczu, drużyna z Moniek mogła i powinna objąć prowadzenie. W pięćdziesięciometrowy rajd za stoperką przyjezdnych ruszyły napastniczki gospodarzy, ale jak łatwo ją dogoniły, tak łatwo zostały wkręcone mimo przewagi 2 na 1, z czego poszła kontra na bramkę moniecczanek. Jak się okazało kontra nie była tak groźna, jak rzut rożny w 3 minucie spotkania, po którym goście objęli prowadzenie. Piłkarki vice lidera łódzkiej drugiej ligi nie zdążyły się otrząsnąć gdy już było 0:2. W 11 minucie drugi indywidualny błąd monieckiej defensywy mocno skomplikował sytuację. Piłkarska niemoc trwała – zawodniczki z Moniek nie dość, że nie potrafiły utrzymać się przy piłce, to na domiar złego marnowały raz po raz z trudem wywalczone okazje do strzelenia bramki.
Najpierw w sytuacji sam na sam spudłowała Wojdałowicz, później setki marnowała Kalisz. W 31. minucie po dobrym dośrodkowaniu tej drugiej bramkę kontaktową strzeliła Karolina Wojdałowicz, co diametralnie zmeniło zarówno nastawienie drużyny jak i sytuację na boisku.
W przeciwieństwie do pierwszej części meczu, w drugiej połowie zaczełą się układać gra MOSiRu. Obrona spisywała się tak dobrze, jak w poprzednich meczach i wyrównanie zdawało się być kwestią czasu. Mimo, że stuprocentowych sytuacji było mniej niż w pierwszych 45 minutach, to gra była zdecydowanie lepsza. Po jednym ze stałych fragmentów gry głową uderzyła Karolina Choińska, ale na drodze do bramki stanęła poprzeczka. W końcu w 78. minucie meczu, Marlena Kalisz zdecydowałą się na strzał z ponad 20 metrów, a piłka odbija się od słupka i wpadła do siatki Łowiczanek. W międzyczasie goście reklamowali zagranie ręką w polu karnym, ale sędzia nie wskazał na "wapno".
Zarówno jedna, jak i druga drużyna mogła rozzstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść, gdyby wykorzystały chociaż część z klarownych sytuacji, jakie sobie stworzyły podczas sobotniego meczu. Remis wydaje się być sprawiedliwy. Za tydzień w niedzielę piłkarki z Moniek udadzą się na mecz do Płońska. Początek spotkania o godzinie 11.00.