Tylko jedna grupa I ligi?

W 2-3 lata chcemy dorównać strukturą rozgrywek Niemcom ale oni ją przecież budowali u siebie przez długie lata.


Jednym z pomysłów na poprawę sytuacji piłkarstwa kobiecego w Polsce jest według działaczy Polskiego Związku Piłki Nożnej reforma struktury rozgrywek ligowych na poziomie zarówno juniorskim jak i seniorskim. Ostatnia tak duża reforma lig była dziesięć lat temu, więc teraz uznano, że czas na kolejną. Co ma się zmienić?

Powstało założenie, aby strukturę rozgrywek szczebla centralnego przybliżyć swoim kształtem np. do niemieckiej Bundesligi. Ekstraliga kobiet pozostanie bez zmian natomiast z dwóch terytorialnych grup I ligi kobiet ma zostać tylko jedna, która obejmie cały kraj. Pomysł niezwykle ambitny i w dłuższej perspektywie czasu zapewne słuszny, ale można się zastanawiać czy kluby grające dziś na tym poziomie rozgrywkowym są na to gotowe.

I liga długo oczekiwała na reformy ale czy na tak gruntowne? Po tym, jak w 2014 roku najpierw zwiększono ilość rozgrywania meczów w Ekstralidze z 18 do 22 sezonie, a rok później zwiększoną ją jeszcze do aż 27 kolejek to w tym czasie I liga nadal grała maksymalnie po 18. kolejek, a tak naprawdę zawsze ich było mniej, bo z obu grup praktycznie co sezon ktoś się wycofywał. Pod względem samej ilości gier I liga w żaden sposób nie przygotowywała do awansu na szczebel Ekstraligi co zresztą najlepiej pokazuje liczba spadających z elity beniaminków.

Rok temu I liga przeszła długo wyczekiwaną reformę polegających na zwiększeniu liczby drużyn w obu grupach z dziesięciu do dwunastu. Pierwszy sezon w 12-zespołowych grupach jeszcze się nie skończył, a kluby już słyszą o kolejnej reformie tej ligi, która pod kątem głównie organizacyjnym będzie dla nich niezwykle trudna do strawienia. Z drugiej strony stworzenie jednej grupy I ligi z czasem na sprawić, że kluby na tym szczeblu będą lepiej zbudowane organizacyjnie i sportowo co przełoży się później także na Ekstraligę i reprezentacje narodowe. Jeśli reforma wejdzie w życie to jej początki będą bolesne. "Profesjonalizacja będzie wymagała ofiar."

Nasza pierwsza liga ma upodobnić się do swojego niemieckiego odpowiednika. To właśnie rok temu Niemcy zreformowali swój drugi poziom rozgrywkowy z dwóch grup do jednej. Tylko pamiętajmy o tym, że piłka nożna kobiet u naszego zachodniego sąsiada jest na zupełnie na innym poziomie niż u nas. Dla przykładu w 14-zespołowej nowej 2.Bundeslidze aż 6 zespołów to rezerwy klubów pierwszej Bundesligi, a w Niemczech są przecież jeszcze całoroczne ligi juniorskie, które u nas dopiero mają powstawać.

Oprócz propozycji reformy I ligi PZPN zakłada także między innymi reformę II ligi również ograniczając jej liczebność z czterech do dwóch grup oraz powstanie centralnych lig dla juniorek. Warto zdawać sobie sprawę z tego, że im więcej lig centralnych tym większe koszty uczestnictwa w rozgrywkach - wiemy przecież że sytuacja finansowa żeńskich klubów jest słaba, a dodatkowo amatorskie "kontrakty" nieco starszych zawodniczek takich jak studentki czy osoby pracujące nie zachęcą ich do regularnego podróżowania po całym kraju kiedy to na mecz trzeba poświecić cały weekend, a czasem nawet i więcej czasu.