Piłkarki podsumowują 2016 rok

Poprosiliśmy piłkarki grające w różnych ligach i w różnych częściach Polski, aby podsumowały 2016 rok. Co powiedziały?

Rok 2016 zbliża się ku końcowi. W związku z tym poprosiliśmy szesnaście piłkarek grających w różnych ligach i w różnych częściach Polski, aby podsumowały ostatnie dwanaście miesięcy. Rozmawialiśmy z Agnieszka Jędrzejewicz (Górnik Łęczna), Natalia Nosalik (GKS Katowice), Patrycja Michalczyk (Olimpia Szczecin), Karolina Wierzbicka (Sztorm AWFiS Gdańsk), Justyna Maziarz (AZS UJ Kraków), Julita Głąb (Unifreeze Górzno), Monika Kaźmierczak (KKP Bydgoszcz), Karolina Gruszka (Mitech Żywiec), Karolina Ostrowska (AZS Wrocław), Natalia Czerbniak (UMKS Zgierz), Paulina Liczbińska (Polonia Poznań), Aneta Szymanowska (TS ROW Rybnik), Karolina Struszczyk (Błękitni Stargard), Sylwia Marek (GSS Grodzisk Wielkopolski), Gabriela Gębica (Tarnovia Tarnów) i Karolina Kaźmierska (Miedź Legnica).

W Nowy Rok piłkarki opowiedzą o swoich planach związanych z 2017 rokiem.

Agnieszka Jędrzejewicz (Górnik Łęczna): Piłkarsko było to dla mnie udane dwanaście miesięcy. Z Górnikiem realizowaliśmy swoje wyznaczone cele. Zostałyśmy wicemistrzyniami Polski i grałyśmy w finale Pucharu Polski. Teraz to pierwszej części nowego sezonu jesteśmy na bardzo dobrej drodze, aby powtórzyć ostatnie wyniki, choć i tak jest to plan minimum, bo nie ukrywam, że liczę na nieco więcej. Jesteśmy bardzo silnym zespołem i chcemy to udowadniać na każdym kroku. Z roku na rok, z sezonu na sezon tworzymy coraz lepszą drużynę. Najlepiej potwierdziła to zresztą miniona runda, która była najlepszą w naszym wykonaniu odkąd gram w Łęcznej. A jaki był ten rok dla mnie indywidualnie? Cieszę, że omijały mnie poważniejsze urazy. W reprezentacji Polski U19 mogłam grać zarówno wiosną w ramach poprzedniego cyklu rozgrywek, jak i w tym bieżącym sezonie. We wrześniu z bardzo dobrymi wynikami awansowaliśmy do drugiej rundy eliminacji Mistrzostw Europy U19, które odbędą się w czerwcu w Niemczech. Fajnie byłoby, aby nowy rok przyniósł kilka miłych niespodzianek.

Natalia Nosalik (GKS Katowice): W tym roku wygraliśmy wszystkie mecze w lidze. W mojej przygodzie z piłką coś takiego przytrafiło mi się po raz pierwszy. Jestem bardzo zadowolona, że udało nam się znakomitą formę prezentowaną w III lidze przełożyć także na boiska II ligi. W tym roku nasz główny cel, którym był awans właśnie na boiska drugiej ligi został osiągnięty, więc biorąc pod uwagę dwa powyższe fakty był to dla żeńskiej drużyny GKS w pełni udany rok. Jedyna porażka, jaka nas spotkała była w pucharowym meczu z UKS SMS Łódź gdzie minimalnie uległyśmy drużynie z Ekstraligi, a więc grającej o dwa szczeble rozgrywkowe wyżej od nas. Mimo iż gramy obecnie w lidze wyższej niż w poprzednim sezonie to wcale nie zwalniamy tępa i ciężko pracujemy na kolejny z rzędu awans. Jesienny plan przybliżający nas do tego celu został wykonany w stu procentach. Zwieńczeniem udanego roku była gala Złote Buki, na której po raz pierwszy w historii plebiscytu została wybrana piłkarka roku żeńskiej sekcji GKS Katowice, którą została Angelina Łąckiewicz-Oślizło.

Patrycja Michalczyk (Olimpia Szczecin): Ten rok zaczęłam niestety tak samo jako kończyłam poprzedni. Dalej kontynuowałam walkę o powrót do zdrowia po kontuzji kolana, której doznałam we wrześniu 2015 roku podczas turnieju eliminacyjnego Mistrzostw Europy U19. Gdy usłyszałam wówczas diagnozę wiedziałam, że nie będę miała możliwości pomóc dziewczynom w Elite Round, która odbyła się kwietniu tego roku. Byłam bardzo załamana z tego powodu. Sama rehabilitacja trwała 6 miesięcy, po czym zaczęłam treningi indywidualne: motoryczne, siłowe, wytrzymałościowe. Były wzloty i upadki, ale po tym dobrze przepracowanym okresie i wsparciu bliskich zaczęłam coraz bardziej wierzyć w to, że wrócę jeszcze silniejsza. Wiosną zaczęłam wreszcie stopniowo trenować z drużyną. Wejście z powrotem do szatni, złożenie korków i wybiegniecie z dziewczynami na boisko to było coś pięknego, na co długo czekałam i pracowałam. Bardzo chciałam być zdrowa i gotowa do gry na Mistrzostwa Polski Juniorek Starszych, które odbywały się pod koniec czerwca i to się na szczęście udało. Byłam bardzo szczęśliwa, że mogłam być tam z dziewczynami i co najważniejsze mogłam grac! Zdobyłyśmy wtedy złoty medal Mistrzostw Polski U19 pokonując w finale Sztorm Gdańsk. To był jednocześnie mój ostatni medal, jaki zdobyłam w barwach AZS Wrocław. Trzy lata, które spędziłam we Wrocławiu wiele mnie nauczyły. Poznałam wspaniałych ludzi i cieszę się, że mogłam w nimi grać w jednej drużynie. Od lipca bardzo dużo zmieniło się w moim życiu. Podjęłam decyzje o zmianie barw klubowych i przeniosłam się "nad morze" do Olimpii Szczecin. Pojechałam od razu na obóz, gdzie bardzo szybko zaaklimatyzowałam się w drużynie. Myślę, że rundę jesienną, którą mamy za sobą zaliczymy do bardzo udanych. Wiadomo, że w niektórych meczach zabrakło nam zimnej krwi, ale mam nadzieje że wyciągniemy z tych lekcji wnioski i na wiosnę pokażemy jeszcze więcej, na co nas stać. Zimę spędzamy w grupie mistrzowskiej na 6. miejscu, z czego jesteśmy bardzo zadowolone. Miejmy nadzieje ze zbliżający się 2017 rok będzie jeszcze lepszy i przyniesie nam dużo radości. Mnie ten rok pokazał, że dzięki cierpliwości i ciężkiej pracy można wiele osiągnąć.

Karolina Wierzbicka (Sztorm AWFiS Gdańsk): Pierwsze półrocze było zdecydowanie lepsze od drugiego. Zaczęliśmy ten rok dobrze. Zajęliśmy 8. miejsce w Ekstralidze jako beniaminek. W Mistrzostwach Polski U19 zdobyłyśmy srebrny medal, a na mistrzostwach w Beach Soccerze zajęłyśmy 3. miejsce. Cieszę się, że w tym roku mogłam również występować z orzełkiem na sercu w reprezentacji U19. Moim największym osiągnięciem było strzelenie bramki przeciwko reprezentacji Niemiec na Elite Round w Irlandii. W tym roku zakończyłam przygodę z reprezentacją ale bardzo cieszę się z nabytego doświadczenia. Jeśli chodzi o klub to runda jesienna poszła nam o wiele gorzej. Było to spowodowane między innymi przez poważne kontuzje Marcjanny Zawadzkiej, Magdy Kołacz i Martyny Zańko oraz przez ogólne "zmęczenie materiału" poprzednim sezonem. Co mecz była walka o utrzymanie w bezpiecznej strefie tabeli. Obecnie zajmujemy przedostatnie miejsce w lidze ale patrzymy na nowy rok z nadzieją. Ufam, że razem z dziewczynami odbudujemy nasz "stary, dobry Sztorm".

Justyna Maziarz (AZS UJ Kraków): Pod względem osobistym, jak i sportowym był to dla mnie dobry rok. Największym naszym wspólnym sukcesem był awans do Ekstraligi. Długo i ciężko pracowałyśmy, aby znaleźć się w gronie najlepszych drużyn w Polsce. Był to dla nas ciężki i pracowity okres. Przed sezonem zmienił nam się trener, więc musiałyśmy się uczyć nie tylko gry w Ekstralidze, a także pracy z nowym szkoleniowcem. Ostatnia tegoroczna kolejka Ekstraligi pokrywała się z pierwszym meczem w futsalu, więc w jeden weekend musiałyśmy z trawy przerzucić się na halę. Kosztowało nas to sporo zdrowia i sił. W tym roku została przywrócona reprezentacja Polski w futsalu, w której dostaję szansę gry. Na początek zostałyśmy rzucone na głęboką wodę - pojechaliśmy na turniej do Moskwy, aby zmierzyć się ze światową potęgą futsalu kobiet. Niestety wszystkie mecze przegrałyśmy, ale zdobyłyśmy tam ogromne doświadczenie, które mam nadzieję będzie procentować w przyszłości. Na początku grudnia temu brałyśmy udział w turnieju Państw Wyszehradzkich i zdobyłyśmy tam puchar. Jestem bardzo dumna z tego, że mogę grać z orzełkiem na piersi. Wierzę w to, że praca i serce, które wkładamy w treningi pozwoli nam na osiągnięcie lepszych wyników w przyszłym roku, co doprowadzi nas do odzyskania Mistrzostwa Polski w futsalu i spokojnego utrzymania się w Ekstralidze.

Julita Głąb (Unifreeze Górzno)
: Dla naszego klubu, jak i dla mnie samej 2016 rok był jak najbardziej udanym okresem. Zaczęło się już w styczniu od wicemistrzostwa Polski futsalu do lat 18 i pierwszych powołań do kadry Polski U19 co dla mnie indywidualnie było wielkim wyróżnieniem. W rundzie wiosennej ciężką pracą zafundowałyśmy sobie utrzymanie w pierwszej lidze, co było dla nas połową sukcesu. Na jesień nieco zaskoczyłyśmy wszystkich kończąc sezon na pozycji lidera. Mamy bardzo młody zespół, ale ambicją i zaangażowaniem pokazałyśmy, że możemy dużo. Zimą spróbowałyśmy swoich sił w futsalu wygrywając baraże o Ekstraligę. Granie na najwyższym szczeblu ma nas przygotować do zbliżających się w nowym roku Mistrzostw Polski do lat 18. Celujemy jak najwyżej! Jeśli chodzi o indywidualne osiągnięcia, to już jak wspomniałam wyżej, dostałam szansę gry w reprezentacji Polski U19. Cieszę się, że mogłam wziąć udział w meczach eliminacyjnych do Mistrzostw Europy U19 i że udało nam się awansować z kompletem punktów do Elite Round. Myślę, że to jest mój największy sukces jaki osiągnęłam dotychczas grając w piłkę. Wspomnę również o powołaniu do reprezentacji Polski w futsalu co też jest dla mnie bardzo wielkim wyróżnieniem. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem zadowolona z postawy naszego zespołu w tym roku i mam nadzieję, że nowy rok przeniesie nam jeszcze więcej wrażeń i radości.

Monika Kaźmierczak (KKP Bydgoszcz): Po poważnej kontuzji wróciłam w marcu na Ekstraligowe boiska. Ten rok rozpoczął się więc dla mnie rewelacyjnie, bo nastał moment, na który czekałam blisko dwa lata - wróciłam do gry. Niestety wiosna nie była dla KKP Bydgoszcz udana i musiałyśmy pożegnać się z ligą. Po jesieni w I lidze również nie możemy być zadowolone z miejsca, które obecnie zajmujemy. Stać nas na wyższą lokatę. Uważam, że jesienią nie byliśmy słabszym zespołem od żadnego z naszych przeciwników, ale nie potrafiliśmy w pełni tego udowodnić. Szkoda, że w całym roku wygrałyśmy tak mało meczów. Wspominając 2016 rok i sprawy pozaboiskowe to ciesze się, że ukończyłam kurs trenerski UEFA B organizowany przez Polski Związek Piłki Nożnej. Jestem też duma ze swoich najmłodszych podopiecznych, które trenuję już dwa lata. Robią ogromne postępy i z treningu na trening coraz bardziej cieszą moje "oko".

Karolina Gruszka (Mitech Żywiec): Piłkarski 2016 rok skończył się dla mnie już trzy miesiące temu, kiedy podczas meczu doznałam urazu kolana wykluczającego mnie z gry na kilka miesięcy. Ogólnie myślę, że był to dla mnie w miarę dobry rok pod względem zarówno piłkarskim, jak i osobistym. Najbardziej dumna jestem z tego, że udało mi się napisać prace magisterką i uzyskać tytuł magistra. Natomiast w piłce nożnej jedną z lepszych decyzji, jakie podjęłam w tym okresie była zmiana klubu z Czarnych Sosnowiec na Mitech Żywiec. Było to nowe wyzwanie i możliwość sprawdzenia swoich umiejętności w drużynie, która w czerwcu została II wicemistrzem kraju w Ekstralidze. Nieco lepiej mogło być w futsalu. Niestety razem z AZS UJ Kraków nie udało nam się w marcu obronić Mistrzostwa Polski w rozgrywkach futsalu. Szczególną datą był 28 września. Tego dnia grając w barwach Mitechu przeciwko AZS UJ Kraków doznałam długotrwałej kontuzji. Jest to dla mnie mały rechot historii, ponieważ UJ przez wiele lat był moją futsalową drużyną. Oczywiście, nie mam do nikogo o to pretensji. Dziękuję natomiast wszystkim, którzy w tym roku mnie wspierali i pomagali.

Karolina Ostrowska (AZS Wrocław): Dla mnie był to bardzo trudny rok. Pełen emocji i stresu, zmian oraz nowych doświadczeń. Pierwsze co mi się nasuwa to, że miałam przyjemność jako kapitan poprowadzić drużynę do złotego medalu Mistrzostw Polski U19. To był cudowny czas. Towarzyszyły nam wszystkim niesamowite emocje. Jak sobie to przypominam to po chwili wracają jednak złe wspomnienia związane z tym okresem. Po tym, jak zaczęły się problemy w klubie zaczęłam zadawać sobie wiele pytań. Dlaczego? Po co? Co teraz? Starałam się szukać najlepszego rozwiązania. Zaczęły się telefony z propozycjami przejścia do innych klubów, ale do końca wierzyłam, że się uda i wszystko się ułoży. Nastąpiło wiele zmian w klubie. Pojawili się nowi trenerzy, odeszło kilka podstawowych piłkarek. Zespół był budowany od nowa z uwzględnieniem młodych zawodniczek, które dołączyły do nas z drużyny rezerw. Uważam, że to, co zostało zbudowane latem we Wrocławiu ma przyszłość. Wracając do mnie to w 2016 roku zakończyłam swoją przygodę z młodzieżową kadrą Polski. Bardzo dobrze wspominam ten czas. Wiele nauczyłam się w reprezentacji U19, a wraz z innym kadrowiczkami przeżywałam wiele niezapominanych chwil. Wszystko, co dobre szybko się jednak kończy. Na pewno ten rok wiele mnie nauczył, pokazał, że nie zawsze jest w życiu lekko. Aby dojść do sukcesu trzeba uporać się z przeszkodami. Ten rok podrzucił mi pod nogi kilka przysłowiowych kłód.

Sylwia Marek (GSS Grodzisk Wielkopolski): Uważam, że rok 2016 był dla mnie udany i przyniósł multum nowych doświadczeń. Ciężko pracowałam na treningach i co ważniejsze widziałam efekty, a to w efekcie motywowało mnie do dalszej pracy. Jak to w piłce, bywały w tym roku lepsze i gorsze momenty. Każde boiskowe radości i smutki można postrzegać przez pryzmat nowych doświadczeń, z których staram się wyciągać wnioski. Bardzo cieszę się, że udało mi się strzelić sporo bramek na boiskach II ligi w barwach Grodziska. Nowym doświadczeniem była dla mnie gra w futsalowej Ekstralidze gdzie reprezentuję barwy Kotwicy Kórnik.

Natalia Czerbniak (UMKS Zgierz): Indywidualnie był to dla mnie dobry czas. W poprzednim sezonie wraz z nieistniejącą już żeńska sekcją Pelikana Łowicz walczyłam o awans do I ligi. Zajęłyśmy ostatecznie 2. miejsce. Na domiar złego drużyna z przyczyn finansowych została rozwiązana. Szkoda, bo mieliśmy dobry zespół. Dostałyśmy wolną rękę w poszukiwaniu nowych klubów. W ten sposób trafiłam do pobliskiego UMKS Zgierz. W nowym zespole nie miałam żadnego problemu z aklimatyzacją, dziewczyny przyjęły mnie bardzo serdecznie. Cel na sezon 2016/2017 był znany od samego początku, walka o awans. UMKS po kilku wzmocnieniach, nabrał nowej jakości, o czym świadczy pozycja w tabeli po rundzie jesiennej. W lutym jedziemy na obóz przygotowawczy, będziemy pracować w ośrodku Wisły Płock nad formą na rundę rewanżową. Chcemy odrobić straty do Dargfilu Tomaszów oraz OKS Stomilu Olsztyn i zakończyć sezon na pierwszym miejscu.

Paulina Liczbińska (Polonia Poznań): To był ciekawy rok. Dobrze przepracowałam wiosnę, choć ze względów formalnych nie mogłam grać w tym czasie w Polonii. Trochę szkoda straconej rundy, ale same treningi, na które uczęszczałam wiosną zaowocowały w drugiej części roku. Trwający sezon jest dla nas wszystkich szczególny. Po rundzie jesiennej jesteśmy na bardzo dobrym 2. miejscu w I lidze i nie ukrywamy, że rozbudziło to nasze ambicje. Pod koniec roku dużo się zmieniło w naszym klubie, mam więc nadzieję, że w nowym roku wszystko będzie szło po naszej myśli.

Aneta Szymanowska (TS ROW Rybnik):
Mijający rok, był dla mnie wyjątkowy. Po rocznej przerwie wróciłam do kobiecej piłki. Rok rozpoczęłam szczęśliwie, bo w lutym na Akademickich Mistrzostwa Polski zdobyłam wraz z Politechniką Śląską złoto w kategorii uczelni technicznych oraz nieco później wywalczyłyśmy Akademickie wicemistrzostwo śląska w futsalu. Wracając do piłki klubowej to cieszę się, że gram w klubie ze swojego regionu. Jako nowy klub na mapie kobiecej piłki musimy zaczynać od najniższej ligi na Śląsku, ale jestem pewna, że za kilka lat będzie głośno o ROWie. Dobrze czuje się w Rybniku i chcę osiągnąć z tym klubem jak najwięcej. Nasz sztab stara się, żeby nam niczego nie brakowało, a my staramy się rewanżować dobrą grą. Obecnie jesteśmy na dobrej drodze do awansu do II ligi na trawie, natomiast w Ekstralidze futsalu z meczu na mecz rozkręcamy się i walczymy o awans do fazy play off. Indywidualnie boli fakt, że zdarzały mi się kontuzję, przez co nie pokazałam maksimum swoich możliwości. Patrzę z optymizmem w nadchodzący rok i wierzę, że jeszcze najlepsze przede mną.

Karolina Struszczyk (Błękitni Stargard): Rok 2016 to bardzo dobry okres dla piłki nożnej kobiet w Polsce. Wzrost liczby klubów kobiecych, trenujących dziewczyn, pozytywne zmiany w reprezentacji. To tylko kilka z wielu pozytywnych aspektów, które dało się zauważyć. U mnie w przeciągu tego roku wiele się pozmieniało i zdążyłam poznać dwa oblicza I ligi. Z jednej strony jest to liga silna, w której nie można walczyć nawet o utrzymanie mając problemy kadrowe, czego doświadczyłam występując jeszcze w Victorii Sianów. Kilka świetnie grających zawodniczek nie było w stanie utrzymać drużyny w I lidze. Po przejściu do Błękitnych Stargard uświadomiłam sobie, że dobra organizacja, zaangażowanie i odpowiednia motywacja są w stanie wygrywać mecze. Po pierwszej rundzie i wzmocnieniach, jakie poczyniono latem nasz wynik jest poniżej oczekiwań, ale z odrobinę większym skupieniem jesteśmy w stanie powalczyć w drugiej rundzie o awans do Ekstraligi. Bardzo pozytywnym momentem było dla nas zwycięstwo w Pucharze Polski na szczeblu wojewódzkim i wyeliminowanie Olimpii Szczecin.

Gabriela Gębica (Tarnovia Tarnów): Udało nam się zrealizować założone cele i uważam, że dla całego zespołu, jak i dla mnie samej był to dobry rok. W perspektywie roku kalendarzowego wiosna - jesień przegraliśmy tylko dwa ligowe mecze i oba były wiosną. Jesienią wygrałyśmy wszystkie starcia i w przyszłym roku będziemy chciały powtórzyć nasz wyczyn. Jestem przekonana, że nasz zespół zasłużył na awans do I ligi. Każda bramka zdobyta przeze mnie jest dla mnie bardzo ważna. Ostatnie miesiące były dla nas udane. Udanie zakończyłyśmy ten rok także podczas towarzyskiego turnieju w Krzeszowicach zdobywając 1. miejsce. W finale przegrywałyśmy 0:1 ale udało mi się zdobyć dwie bramki i wyszyłyśmy na prowadzenie. To oczywiście też zasługa koleżanek z drużyny. Przez cały rok pokazywaliśmy, że na boisku jesteśmy jedną drużyną i dzięki temu mamy tak dobrą passę. Podsumowując rok 2016 stwierdzam, że był to udany rok.

Karolina Kaźmierska (Miedź Legnica): Pod względem piłkarskim nie był to dla mnie zbyt udany rok. Najpierw leczyłam kontuzję z jesieni 2015 roku w efekcie czego przeszłam dwie operację i przechodziłam długą oraz ciężką rehabilitację. W połowie roku rozpadło się Zagłębie Lubin, mój klub, z którym byłam długo związana. Dla nas wszystkich był to ogromny cios. Bardzo mile wspominam czasy kobiecego Zagłębia. Obecnie gram w Miedzi Legnica i muszę przyznać, że jestem zadowolona z kierunku, na który się zdecydowałam. Dalej mogę spełniać swoje marzenia, dążyć do postawionych celów oraz rozwijać się w piłkarskim świecie. W rundzie jesiennej oprócz powrotu na boisku po kilkumiesięcznej przerwie, poznawaniu nowego zespołu, musiałam także w większym wymiarze czasu postawić na naukę, ponieważ jestem już w klasie maturalnej. Ten rok przyniósł wiele zmian i nauczył mnie, że mimo przeciwności losu należy spełniać swoje marzenia i walczyć do samego końca.

» Piłkarki podsumowują 2015 rok [ARCHIWUM]